Antoni Piechniczek gościł w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Spotkanie z wybitnym trenerem odbyło się w ramach 53. Rybnickich Dni Literatury

Wybitny trener, Antoni Piechniczek, selekcjoner reprezentacji Polski, która pod jego wodzą na Mistrzostwach Świata w 1982 roku w Hiszpanii zajęła 3. miejsce, a także jedyny w historii kadry narodowej selekcjoner, który zakwalifikował się z nią na dwa kolejne mundiale był gościem w Teatrze Ziemi Rybnickiej.

Spotkanie z trenerem Piechniczkiem odbyło się w ramach trwających obecnie 53. Rybnickich Dni Literatury. Wpisało się w nie nieprzypadkowo. Wizyta byłego trenera piłkarskiej kadry była bezpośrednio związana z wydaniem kolejnej - już drugiej - książki biograficznej o Piechniczku pt. "Antoni Piechniczek. Bezkompromisowa biografia". Na spotkaniu w rybnickim teatrze obecni byli również autorzy pozycji dziennikarze: Beata Żurek i Paweł Czado.

Podczas spotkania z Antonim Piechniczkiem, trener mówił między innymi o zmieniającej się roli trenera-selekcjonera w kontekście prowadzenia reprezentacji narodowej. - Dzisiaj trzeba pracować bardzo rozsądnie, szybko, logicznie. Trener reprezentacji ma mniej czasu. Trzeba cenić każdy trening, każdą minutę. W roku 1982, kiedy zajęliśmy 3. miejsce, reprezentacja Polski ze mną, a ja z nimi spędziła 100 dni. Michniewicz pracuje już parę dobrych miesięcy i nie zdążył jeszcze zaliczyć 100 dni ze swoimi zawodnikami - zauważa Antoni Piechniczek.

Nie zabrakło też rybnickich akcentów. Były selekcjoner opowiadał między innymi o ośrodku w Rybniku-Kamieniu, do którego przyjeżdżała również trenowana przez niego kadra.

- Kamień wspominam z dużym sentymentem. Ówczesny dyrektor pan Golisz, który zbudował jego image, robił wszystko, żeby "ptasiego mleka" nie brakowało, żeby boisko było nienagannie przygotowane, żeby wszyscy do Kamienia chcieli przyjeżdżać - wspomina trener Piechniczek.

Jak zaznaczył były selekcjoner kadry, w Kamieniu jego reprezentacja przygotowywała się do dwóch najważniejszych spotkań eliminacji MŚ w Hiszpanii. - Dwa arcyważne mecze przed Hiszpanią graliśmy z NRD. Wszystko sprowadzało się do meczu w Polsce i rewanżowego w Lipsku. Przygotowania odbywały się w Kamieniu. Z Kamienia jeździliśmy na Stadion Śląski i do meczu w Lipsku, wygranego 3:2 też przygotowywaliśmy się w Kamieniu - przypomniał Antoni Piechniczek, który zauważył, że obiektowi w rybnickiej dzielnicy będzie już trudno do jego złotych lat nawiązać.

- Powstało tyle pięknych ośrodków, tak wyposażonych, w takich atrakcyjnych miejscach, że żeby Kamień mógł być konkurencją, trzeba byłoby wszystko zmodernizować - zwrócił uwagę selekcjoner.

Były trener kadry wyraził też swoją opinię co do szans reprezentacji Polski na zbliżających się Mistrzostwach Świata w Katarze. Jego zdaniem wyjście z grupy powinno być obowiązkiem.

- Sądząc po personaliach, mamy duże szanse. Oby każdy z nich (zawodników - przyp. red) był w optymalnej formie, żeby ich kontuzje omijały. Wyjście z grupy to jest warunek sine qua non, ale chodzi o to, żeby przejść jeszcze dalej - mówi były trener kadry.

Spotkanie z trenerem Piechniczkiem przyciągnęło do rybnickiego teatru sympatyków piłki nożnej, którzy mieli nie tylko okazję posłuchać, ale i zadać byłemu selekcjonerowi pytania. Kibice chcieli między innymi wiedzieć, czy nie żałuje, że w półfinałowym starciu mundialu 1982 roku zdecydował się wystawić w podstawowym Andrzeja Buncola kosztem Andrzeja Szarmacha, a także dlaczego jego zdaniem śląska piłka nożna znajduje się w ostatnich latach w zapaści.