Będą ZMIANY w starostwie, ratuszu i opiece

W naszych urzędach zachodzą zmiany. Na dożynkach powiatowych, które odbędą się 30 sierpnia w Damasławku zabraknie starosty wągrowieckiego Tomasza Kranca, za co z góry przeprasza. Starosta z powodu czekającej go operacji jest zmuszony wziąć około półtorej miesiąca wolnego. Problemy zdrowotne starosty nie pozwolą mu przez jakiś czas sprawować władzy nad powiatem. Prawdopodobnie w urzędzie pojawi się dopiero pod koniec września. Na czas nieobecności starosty, jego obowiązki przejmie wicestarosta Michał Piechocki. To właśnie on pojawi się w imieniu Kranca m.in. na dożynkach.

Ze starostwa na zasłużoną emeryturę odeszła również Elżbieta Geartner, kierownik wydziału organizacyjnego, która przez kilkadziesiąt lat była związana z pracą w urzędzie. Kobieta pracowała m.in. w urzędzie miejskim, rejonowym oraz w starostwie, gdzie doczekała emerytury. Jej stanowisko na pewno stanie się „kąskiem” dla pracowników urzędu, którzy chcieliby zająć jej miejsce. Jak się bowiem nieoficjalnie dowiedzieliśmy, starosta nie planuje zatrudniać nowej osoby na zwolnione stanowisko. Obowiązki Elżbiety Geartner przejmie któryś z urzędników już w starostwie pracujący. Mówi się o dwójce kandydatów, mężczyźnie i kobiecie. Prawdopodobnie już w najbliższym czasie sprawa się rozstrzygnie, a do mediów zostanie podane nazwisko.

Wolne posady pojawiły się również w wągrowieckim MOPS-ie. Ruszył nabór na stanowisko głównego księgowego oraz specjalisty do spraw świadczeń rodzinnych. Wymogiem, który pozwoli kandydatom na ubieganie się na stanowisko księgowego jest m.in. ukończenie ekonomicznych studiów magisterskich. Osoba zatrudniona do świadczeń rodzinnych otrzyma umowę na zastępstwo. Dokumenty aplikacyjne można składać w siedzibie MOPS-u przy ul. Krótkiej 4c, pok. nr 8.

Co ciekawe, w urzędzie miejskim również zachodzą zmiany, tym razem mniej personalne. W trakcie remontu jest aktualnie gabinet wiceburmistrza Bogdana Smykowskiego. Na korytarzu urzędu miejskiego stoją wystawione z pomieszczenia meble. Remont rozpoczęto, gdy Smykowski był na urlopie. Co ciekawe, czas urlopu zarówno burmistrza Poszwy, jak i jego zastępcy zbiegł się tak, że przez kilka dni obojga z nich nie było w urzędzie. Kto w takim razie pełnił ich obowiązki? Czyżby asystent burmistrza Remigiusz Priebe? Sądząc po tym, że do urzędnika nie można się dodzwonić, było mu pewnie trudno kierować pracą całego ratusza. W ostatnich dniach wszystko wróciło do normy, burmistrz Poszwa znów jest na swoim „posterunku”.