Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były policjant od roku mieszka w... aucie

ADE
Arkadiusz Dembiński
Matiz stał się domem dla byłego policjanta. Jak do tego doszło?

Kobylec już od lat nazywany jest wielką sypialnią Wągrowca. To tu swoje domy buduje wiele osób, które mają dość życia w mieście. Wśród nich, na działce na przeciwko wiejskiego sklepu stoi zaparkowany biały matiz.

- On tu stoi siedem dni w tygodniu. Tak długo, że trudno jest mi już sobie przypomnieć od kiedy - przyznaje jeden z mieszkańców Kobylca. Samochód i jego... mieszkaniec stały się tematem tabu. - Mężczyzna ten mieszka w samochodzie już półtora roku. Ma na imię Paweł czy Piotr. Ponoć niegdyś był policjantem, ale nic więcej nie wiem. Proszę spytać tych, którzy mieszkają bliżej - tłumaczy jeden z mieszkańców wioski pragnący pozostać anonimowy.

- Ja nic nie wiem. Nie interesuje mnie on - przyznaje spotkana przez nas w sklepie kobieta. W ostatnich dniach do naszej readakcji zadzwoniła jedna z czytelniczek. - Jak długo można tak żyć? Przecież jemu trzeba jakoś pomóc. On nie ma nic, prócz auta. Co z tego, że ponoć czasem sobie wypije. Nie można tak zostawić człowieka. Tam nie ma żadnych warunków sanitarnych - tłumaczy w rozmowie telefonicznej kobieta.

Jak się okazuje w plotkach co do mężczyzny jest sporo prawdy. - Byłem kiedyś policjantem. Przepracowałem ponad 20 lat w mundurze. Byłem funkcjonariuszem w Rogoźnie i Wągrowcu. Kiedyś miałem dom i normalną rodzinę. Dziś moim domem jest ten samochód - przyznaje pan Piotr. Mężczyzna nie chce ujawniać swojego nazwiska.

- Słyszałem o tym co się stało. Otym, że mieszka teraz w samochodzie. To nie był zły policjant. Chyba nie było na niego żadnej skargi. Sądzę jednak, że po części jest sobie sam winny. Może gdyby oszczędzał, to dziś miałby gdzie mieszkać - przyznaje funkcjonariusz, który nadal pozostaje w służbie. Jak wspomina pan Piotr problemy zaczęły się przed kilkoma laty.

- Dziś nie ma przy mnie bliskich - tłumaczy i po chwili dodaje: - Rozstałem się z żoną. Z dziećmi nie mam kontaktu. Zamieszkałem u znajomego pod Wągrowcem. Pomagałem mu. Pożyczałem pieniądze. Jest mi winien w tej chwili kilkadziesiąt tysięcy złotych. Inwestowałem pieniądze w mieszkanie, w którym mieliśmy wspólnie mieszkać. Z czasem kolega nagle zaczął mnie wyzywać od najgorszych i ostatecznie wyrzucił na bruk.

Nie miałem dokąd pójść. Kobylec zawsze mi się podobał. Ustawiłem samochód na wolnej działce... wówczas wydawało mi się to jedynym rozwiązaniem. Nie miałem gdzie pójść. Od tamtego momentu minął już rok. Ten samochód to jedyne co mam. I tak niewielki matiz stał się moim domem. Łazienką jest dla mnie jezioro. Jedzenie kupuję w sklepie. Mam emeryturę. Teraz, gdy jest ciepło nie jest źle. W aucie śpię, mam koce. Ale jesienią chciałbym wrócić do normalności. Nie wiem jak przeżyję kolejną zimę - zastanawia się.


Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto