GOŁAŃCZ - Te króliki są na medal

Z królikami miałem kontakt od zawsze, ponieważ mój ojciec - Eugeniusz - już wcześniej się nimi zajmował - opowiada hodowca. Niegdyś hodował je od tak trochę dla handlu, trochę dla siebie, lecz potem to się zmieniło. W 2001r. wstąpił do Związku Hodowli Królików w Gnieźnie, z którego wystąpił jednak siedem lat później. - W klatkach znajdują się dwie rasy: Olbrzym Belgijski i Nowozelandzki Biały, które przyniosły mi niejedno zwycięstwo - relacjonuje. Na jednej z półek widać kilka pucharów m.in. championa i trzy wicechampiony w różnych kategoriach. Jak sam twierdzi nie jest to zajęcie, z którego da się wyżyć, w grę wchodzi jedynie hobby. Zakup odhodowanego królika odpowiedniej rasy od hodowcy to koszt od 100-300zł, miesięcznie wydaje ok. 100zł na paszę, a reszta to jedzenie, które znaleźć można w około: trawy i inne zielone. Zimą należy też odpowiednio przygotować klatki, w których zostaną zwierzęta. - Hodować króliki może każdy, ale trzeba pamiętać, że tu nie tylko się bierze, ale przede wszystkim trzeba dawać - komentuje - dziennie należy poświęcić nawet do 3 godzin. Przed wystawą, jeśli jesteśmy nastawieni na zwycięstwo należy zadbać o odpowiednią prezencję zwierzaka. - Na porządku dziennym jest dokładne wyczesanie, wymycie uszu, które muszą być bez zarzutu oraz podcięcie pazurków - wylicza pan Andrzej. Wiedzę czerpał od starszych i doświadczonych kolegów jak np. Franciszka Nowaka z Gołańczy, z którym zorganizowali wystawę w gołanieckiej Stodole, jak i z książek. Najwięcej oczywiście nauczył się na metodzie prób i błędów. Hodowla królików to zajęcie absorbujące masę uwagi i wymagające czasu. - Trzeba mieć duże pokłady energii i cierpliwości, by wytrwać i osiągnąć zamierzony cel - dopowiada. Dobrzykowski lubiący w wolnych chwilach grillować z rodziną i znajomymi, na razie nie myśli o zamknięciu hodowli, bo jak mówi daje mu to zarówno satysfakcję jak i dumę ze swych osiągnięć.