Jaka będzie zima w tym roku? Czy czekają nas silne mrozy i śnieg?

W najbliższych dniach synoptycy zapowiadają obniżenie temperatury. Już niebawem w nocy termometry mogą wskazywać temperaturę poniżej zera. Aktualnie nie będą to jednak duże przymrozki, lecz sięgające 1 - 2 kresek poniżej zera. W dzień temperatura będzie dodania, choć, jak wynika z prognoz, mogą zdarzać się dni, że słupki w termometrach tylko nieznacznie wskażą odczyty powyżej zera.

Jaka jednak czeka nas w tym sezonie? Czy będzie mroźna i śnieżna? A może wręcz przeciwnie?

Przed rokiem w ogólnopolskich mediach straszono nas atakiem zimy stulecia...Srogi mróz pojawił się co prawda pod jej koniec, jednak daleko ubiegłorocznej zimie do tej sprzet lat, kiedy to śniegu było tak dużo, że paraliżował ruch w okolicy Wągrowca. Wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat pamiętają niektórzy lekarze w wągrowieckim szpitalu.

- To była zima stulecia. Wszystkie drogi zasypane. Żaden samochód nie mógł przebić się przez śnieżne zaspy. Aż tu nagle na porodówkę przywieziono kobietę. Okazało się, że przywieziono ją ...na koniu. Tej samej zimy otrzymaliśmy wezwanie do porodu w Rąbczynie. Niestety, jak już wspominałem drogi były nieprzejezdne. Z pomocą przyszli kolejarze, którzy lokomotywą zawieźli nas do ciężarnej kobiety, tuż przed rozwiązaniem - wspominał na naszych łamach jeden z lekarzy.

Czy także i w tym roku zima sparaliżuje życie w naszej okolicy? - W Beskidach i Tatrach spadł pierwszy śnieg. Czy to oznacza, że musimy oswoić się z myślą o mroźnej zimie 2018/19? Wiele na to wskazuje - synoptycy zespołu Meteo France prognozują zimną jesień i szybsze niż zwykle uderzenie mrozów - informował „Głos Wielkopolski”. Znaczne ochłodzenie z towarzyszącymi opadami deszczu ma nastąpić w listopadzie, który będzie początkiem zimowej aury. Według prognozy Meteo France szczyt wyżowej pogody ma przypaść na okres listopad-styczeń. Co to znaczy? Szybsze nadejście zimy z temperaturami niższymi niż zwykle.

Jednak inne prognozy nie daję złudzeń co do tego, że będziemy cieszyli się z białych świąt. Temperatury mają wynosić wówczas około plus 2 stopnie. Oznacza to, że nawet jeśli spadnie śnieg to... szybko zniknie. - Pierwsze długoterminowe prognozy pogody na zimę, a konkretnie na grudzień 2018 wskazują, że temperatury nie będą znacznie spadać. Po gorącym, długim lecie i klimatycznej, słonecznej jesieni, bez okresu przejściowego wchodzimy w zimę, która w kolejnych miesiącach może przynieść mrozy i przeciągać się do marca 2019 roku - informuje „Głos Wielkopolski”. Należy jednak pamiętać, że długoterminowe prognozy pogody są obarczone dużym ryzykiem pomyłki.

Jak wygląda kwesta prognoz zimy w oparciu o obserwacje przyrody i kalendarz biodynamiczny? - W tym roku nie należy spodziewać się wielkich zmian w pogodzie. Do końca grudnia będzie ona podobna do tej jaką mamy aktualnie. Teraz czeka nas kilka dni ochłodzenia. Po nich jednak znów zaświeci nam słoneczko. Nie będzie więc białych świąt - przyznaje Aleksander Olejniczak z Rgielska, który od wielu lat obserwuje przyrodą i śledzi kalendarz biodynamiczny.

- Patrząc na przyrodę widać, że wegetacja trwa. Z moich obserwacji wynika, że po nowym roku, najprawdopodobniej jeszcze w styczniu przymrozi. Jaki duży będzie mróz, aktualnie trudno jest powiedzieć - przyznaje Olejniczak. Jaka jest jednak prawda co do przewidywania pogody na podstawie zachowań zwierząt? Czy można na tej podstawie przewidzieć kiedy zima przyjdzie i odejdzie? - Zachowanie zwierząt dotyczy z reguły sytuacji aktualnej a wszelkie zmiany w ich zachowaniu dotyczą przeczuwanych zmian krótkoterminowych - tłumaczył podczas ubiegłorocznej zimy przyrodnik Arkadiusz Kiszka. Wskazywał on, że minionej zimy na polach w naszej okolicy pozostały gęsi, które z racji, że nie było srogiej zimy pozostały.

- Jeśli gęsi znikną, możemy się spodziewać zmiany pogody w ciągu najbliższych dni, na mroźną/śnieżną. Taka reakcja jest płynna i na jej podstawie nie da się przewidzieć jak długo zima potrwa oraz jak intensywna będzie. Podobnie bywa z wieloma innymi gatunkami, które reagują na aktualnie panujące warunki (np. wybudzeniem, zakwitnięciem) a nie na to co uda im się „przewidzieć” - wskazywał przyrodnik.