Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zadziwia. Widać rękę Piotra Stokowca

Paweł Stankiewicz
Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
Na zdjęciu: Piotr Stokowiec Karolina Misztal
Lechia Gdańsk zadziwia w tym sezonie. Skład defensywy nie uległ zmianie, a biało-zieloni przestali tracić gole. Czy trener Piotr Stokowiec odczarował zespół?

Dusan Kuciak w bramce, a w obronie Joao Nunes, Steven Vitoria, Michał Nalepa i Filip Mladenović - tak wyglądała defensywa Lechii w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu w Szczecinie z Pogoni, w meczu, w którym biało-zieloni zapewnili sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Lechia w całym poprzednim sezonie straciła aż 58 goli i tylko Bruk-Bet Termalica była gorsza pod tym względem. Dziś, po pięciu kolejkach, ma po stronie strat zaledwie jedną bramkę, a na wyjazdach grała z mistrzem, wicemistrzem Polski oraz czwartą drużyną poprzedniego sezonu.

Przyszedł nowy sezon i można było się przekonać, jak wiele daje osoba dobrego trenera. Piotr Stokowiec od początku miał pomysł na ten zespół, ale potrzebował czasu, aby przygotować piłkarzy i wszystko zaczęło właściwie funkcjonować. Efekty przyszły już na początku nowego sezonu. Kuciak od początku rozgrywek broni nieporównywalnie lepiej niż w poprzednim sezonie. Co zmieniło się w defensywie? Na prawej obronie grał Joao Nunes, ale też Paweł Stolarski, a po jego odejściu do Legii ostatnio młody Karol Fila. Na środku obrony został Nalepa, ale jego partnerem jest Błażej Augustyn, który wiosnę przesiedział na trybunach bądź ławce rezerwowych. Vitoria wskoczył do gry dopiero w Zabrzu, bo Augustyn nabawił się kontuzji. Na lewej obronie wciąż gra Mladenović.

Skoro zostali ci sami piłkarze, to co zatem się zmieniło? Stokowiec, wraz ze swoimi współpracownikami, przede wszystkim bardzo dobrze przygotowali piłkarzy pod względem fizycznym. Augustyn, który w poprzednim sezonie robił błąd za błędem, dziś jest ostoją obrony. Kibice patrząc w poprzednim sezonie na Mladenovicia przecierali oczy ze zdumienia, jak ten piłkarz mógł występować w Bundeslidze, Lidze Mistrzów czy reprezentacji Serbii. Wystarczyło bardzo dobre przepracowanie okresu przygotowawczego i mamy odmienionego Mladenovicia, pewnego w obronie, szybkiego, chętnie podłączającego się do akcji ofensywnych. Dziś to jeden z najlepszych lewych obrońców w Lotto Ekstraklasie, ale to nie może dziwić, bo potrafi grać w piłkę tylko potrzebował odpowiedniego impulsu i przygotowania, aby wejść na właściwy poziom. Stokowiec pokazał też, że nie boi się odważnych decyzji, czyli sięgania po młodych piłkarzy. Ci wcale nie obniżają jakości zespołu i pokazują, że zasługują na to, aby dawać im coraz więcej szans. Do tego wszystkiego doszła poprawa organizacji gry, a pomysł Stokowca wypalił bardzo szybko. Piłkarze doskonale wiedzą co mają robić na boisku, jak się ustawiać, kiedy zagrać pressingiem, a kiedy asekurować i to wszystko działa jak należy. Szkoleniowiec biało-zielonych potrafił wydobyć z zawodników Lechii potencjał, jaki niewątpliwie mieli.

Kiedyś strata piłkarza z powodu kontuzji czy kartek to był ból głowy. Dziś każdy z zawodników jest przygotowany do tego, aby wejść na boisko i pomóc drużynie. Defensywa Lechii świetnie funkcjonowała od początku sezonu, ale przed meczem z Górnikiem w Zabrzu wyjęte zostały dwa ogniwa. Stolarski został sprzedany do Legii Warszawa, a kontuzja wykluczyła na kilka tygodni Augustyna. Defensywa zatem musiała zmienić się w 50 procentach. I co? Na prawej obronie zagrał Fila, a na środku Vitoria. Obaj spisali się bez zarzutu, a Lechia wygrała mecz i znowu nie straciła gola. Przed spotkaniem w Szczecinie z Pogonią trener Stokowiec musi znaleźć kolejne rozwiązanie, bowiem za kartki pauzować będzie Nalepa. Do tego Komisja Ligi będzie rozpatrywać sytuację, w której Mladenović uderzył Daniela Smugę z Górnika, a co nie spotkało się z żadną reakcją ze strony sędziego. Serbowi grozi zawieszenie, ale patrząc na to, jak Stokowiec prowadzi zespół, można być spokojnym, że da sobie radę, choć ewentualna kara dla Mladenovicia, to byłoby duże osłabienie.

Lechia grająca w sposób zorganizowany, konsekwentny i wyrachowany jest rewelacją początku sezonu. Zajmuje trzecie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego Lecha Poznań i jest najdłużej niepokonanym zespołem w lidze - bo od siedmiu kolejek.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto