List mieszkańca na temat radnych

Za chwilę mija rok od wyborów samorządowych. Pełni nadziei, przekonani o dobrym wyborze poznawaliśmy nazwiska nowych radnych, Pierwszy raz w zmienionej ordynacji wyborczej, na nowych zasadach wybierania. Było wielu przegranych ale było też 21 wygranych, 21 nowych samorządowych nadziei. Niektóre osoby z doświadczeniem, jednak wiele nowych bez przeszłości z czystą białą kartą. Minął rok i nadzieje prysły, raczej chyba balon nadmuchany przez zwycięski komitet z każdym miesiącem malał aż teraz można powiedzieć że totalnie nie ma w nim powietrza. Pierwszy raz piszę do mediów, ale liczę na reakcję po tym mailu. Gdyby zapytać dziś Wągrowczan o nazwiska radnych to myślę, że wymienią 2-3 może bardziej wtajemniczeni kilka więcej. Jednak znaczna część nawet nie za radnego ze swojego rejonu - wiem to bo rozmawiam ze wieloma znajomymi. Pytanie czy problem leży w radnych czy ludziach którzy się nie interesują samorządem. Ja uważam, że po środku - to znaczy ludzie wybierają co cztery lata bardzo nieświadomie, głosują albo na osobę którą jakoś kojarzą, albo na osobę, która startuje z szyldu danego komitetu, ale rzadko kiedy mogą realnie tą osobę ocenić i kojarzyć z jakimiś działaniami. Takie jest moje zdanie i ocena tej sytuacji. Wina ze strony radnych to brak kontaktu z wyborcami, nie informują o tym co za decyzje zostały podjęte na sesji, jak głosują lub zamierzają głosować, nie składają wniosków, lub nie informują o tym że złożyli. Nie chce twierdzić, że wszyscy rani są beznadziejni, ale znaczna część z nich jest nieaktywna. Pomijam podziały polityczne/klubowe. Wspomnieć zamierzam trzech radnych, których aktywność zauważam, których wnioski lepsze lub gorsze docierają do mnie. Którzy według mnie zasługują na dobrą ocenę po tym pierwszym roku. Będę pisał alfabetycznie:

Kiełbasiewicz Adam - dość mocno zaangażowany w sprawy przedszkoli, problemu z cateringiem który wniknął na początku roku, wnioskodawca remontu campingu na OSiRze (wg mnie strata kasy bo i tak nie będzie tam ludzi) również fundator tablicy dla harcerzy.

Tyborski Krzysztof - "obalił" komunizm w Wągrowcu a poważniej wnioskował o usunięcie pomnika MO, ostatnio słyszałem również, że wnioskował o lepsze oznakowanie przejść dla pieszych a także progi zwalniające na ulicy Powstańców Wielkopolskich (bardzo dobrze, znam dobrze tą okolice i jest tam niebezpiecznie!).

Zadroga Jakub - Zdecydowanie najaktywniejszy radny, wnioskował o komunikację miejską dla osiedla Piaskowa, wnioskował o strefę parkowania dla petentów pod UM (w innych miastach to standard, inne urzędy maja całkowity zakaz parkowania dla pracowników. Odrzucenie tego wniosku to porażka burmistrza.) Tak młody, a kierujący się merytoryką w swoich wypowiedziach, przeciwny dotacji dla kościoła - nareszcie odważny aby powiedzieć stop dla oddawaniu pieniędzy publicznych na kościoły, chyba największe zagrożenie dla burmistrza. Lider opozycji, być może przyszły kandydat na burmistrza - przepraszam za tą polityczną wycieczkę, jednak przekonuje mnie to nowoczesne spojrzenie na samorząd.

Piszę ten list do wszystkich redakcji, aby zasugerować, że warto po tym roku dość dobrze przyjrzeć się pracy radnych. Każdy radny pracuje na swój wynik,ale warto aby mieszkańców uświadamiać czy warto na danego kandydata jeszcze w przyszłości oddać głos. Przepraszam za ten długi wywód, ale bardzo bliskie są mi sprawy samorządu, i dość krytycznie patrzę na prace obecnej kadencji RM w Wągrowcu.