- W Wągrowcu zrobiono tylko badanie USG i stwierdzono, że to kolka jelitowa - opisuje Weronika Walkowiak. Jej matka dostała tam leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe. Jak wspomina córka, kobieta zasypiała na korytarzu. - Usłyszeliśmy wtedy: „Pani jest zdrowa. Proszę iść do domu” - wspomina. Sytuacja powtórzyła się w szpitalu w Poznaniu. Gdy kobieta trafiła ostatecznie na oddział, było za późno. Zmarła.
Jej córki postanowiły walczyć i pytają kto zawinił? Dlaczego 42-latka, która chodziła do lekarzy wcześniej nie trafiła na stół operacyjny? Niestety, odpowiedzi na te pytania cały czas pozostają bez odpowiedzi. Śledztwo prokuratorskie jakby stanęło w martwym punkcie. - Czekamy na opinię biegłych - tłumaczyła nam we wtorek Magdalena Mazur-Prus z prokuratury okręgowej w Poznaniu. To samo tłumaczenie słyszeliśmy także wcześniej. Czy wreszcie sprawa ruszy i uda się ustalić czy ktoś zawinił?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?