Osobie, którą wymienia się jako jedną z najbardziej znamienitych wągrowczan. Jednak jak się okazuje władze Wągrowca, członkowie stowarzyszenia, które nosi jego imię, zapomnieli o nim. Grób duchownego na cmentarzu komunalnym w Wągrowcu porasta wysoka trawa.
Leżą stare wiązanki już zżółknięte. Ktoś wyrzucił tu starą doniczkę z kwiatami jakby nie był to grób znanego wągrowczanina, a zwykły śmietnik. - Byłam przerażona tym jak wygląda ten nagrobek. Niegdyś sama zajmowałam się nim.
Tak z dobrego serca. Któregoś razu jakieś panie tłumacząc, że są ze stowarzyszenia oświadczyły mi na cmentarzu, że teraz to one będą dbały o grób. Jak widać dziś zapomniały - żali się jedna z naszych czytelniczek.
Kto ma obowiązek dbania o grób kapłana? - Zazwyczaj taki obowiązek, jeśli chodzi o zmarłych księży spoczywa na proboszczu parafii. Jednak wtedy, gdy parafia posiada cmentarz. W tym przypadku mówimy o cmentarzu komunalnym. Na pierwszym miejscu o grób powinny troszczyć się więc władze miasta, tym bardziej, że jest to osoba zasłużona dla historii. W kolejnym, moim zdaniem, przedstawiciele stowarzyszenia, które nosi imię duchownego.
Na dalszym miejscu szkoła imienia cystersów, gdyż był on zakonnikiem. Proboszcz parafii klasztornej dopiero na ostatnim miejscu - wyjaśnia ks. Piotr Kalinowski, dziekan wągrowiecki.
- Jest to wyjątkowo przykra sprawa. Władze miasta bardzo szybko zapominają o wybitnych postaciach Wągrowca. Ile czasu potrzebne było, żeby odnowiono pomnik nagrobny burmistrza Szymona Wachowiaka, który zginął pod gruzami zbombardowanego ratusza we wrześniu 1939r.
A co z tyle oczekiwanym upamiętnieniem ks. Heliodora Grabiasa. Nie tak dawno przechodziłem koło grobu ks. Niwarda Musolffa. Wyjątkowo przykry widok. Z tego co dowiedziałem się z prasy to nawet Jego nazwisko na tablicy ulicznej i w dowodach osobistych mieszkańców jest różnie pisane.
Nie sposób wspomnieć o pozostałych wybitnych postaciach Ziemi Wągrowieckiej, o których się w ogóle nie wspomina - nie kryje oburzenia Krzysztof Poszwa, opozycyjny radny miejski.
O wyjaśnienia poprosiliśmy zastępcę burmistrza Wągrowca GrzegorzaKamińskiego.
- W ostatnim czasie nie byłem na tym grobie. Niezwłocznie jednak zajmę się sprawą. Zlecę urzędnikom, którzy sprawują nadzór nad tym jak i nad innymi grobami znamienitych wągrowczan, czy też pomnikami i obeliskami na terenie miasta, aby dopilnowali uporządkowania tego grobu. Bez wątpienia jest to bardzo ważna postać dla historii Wągrowca - przyznaje Kamiński.
To nie jest jedyny przykład kiedy władze zapomniały o znanym duchownym, ważnym dla Wągrowca. Do dziś w żaden sposób nie uczczono pamięć księdza Heliodora Grabiasa. W projektach uchwał na wczorajszą sesję znalazł się natomiast zapis mówiący o nadaniu imienia rondu na ulicy Kościuszki.Władze miasta proponują patrona, który w żaden sposób nie jest związany z miastem. - Jestem przeciwna nazwaniu ronda im. Zamenhofa.
Ustalono wcześniej, że ronda nie będą nosić imion znanych ludzi i myślę, że należy się tego trzymać. W Wągrowcu żyło wielu znamienitych ludzi, którzy po dziś dzień nie są upamiętnieni. Ks. Heliodor Grabias, który zapisał się w pamięci mieszkańców, mimo obietnic włodarzy miasta, do dziś nie został upamiętniony. Teraz głośno jest też o doktorze Maxie Gersonie, który tu się urodził, a ma równie wspaniałe osiągnięcia w leczeniu raka.
Można tak dalej wymieniać osoby związane z Wągrowcem, które należy uhonorować - uważa Katarzyna Jahnz-Jenek. Decyzja rady miejskiej zapadła jednak już po zamknięciu tego wydania „Tygodnika”. ADE
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?