Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obcokrajowcy w Polinovie?

Joanna Pacan
Nasz ubiegłotygodniowy artykuł o Polinovie wywołał spore zamieszanie wśród czytelników i internautów. Nie umknął on również uwadze prezesowi firmy, który tym razem chętnie zaprosił nas na rozmowę. Według niego, nie jest prawdą, że ludzie nie chcą pracować w firmie Polinova, ale... nie chcą pracować w ogóle

- Tak, jak zakładaliśmy, chcemy zatrudnić 1200 osób, głównie na stanowiska tapicer i szwaczka. Weszliśmy we współpracę z urzędem pracy, który kierował do nas bezrobotnych z całego powiatu. Od kwietnia zatrudniliśmy 350 osób. W tej chwili wciąż poszukujemy chętnych, ale większość osób, które do nas przychodzą, to ci, którzy dowiedzieli się o ofercie pracy „na własną rękę” - mówi nam prezes spółki Polinova, Tomasz Hemmerling.
Najważniejsze dane
Każdego dnia firmę opuszcza kilkanaście TIR-ów. Na każdy z nich wchodzi załadunek około 34 kompletów. Jak twierdzą władze firmy, ilość zamówień jest adekwatna do ilości zatrudnionych osób. - Nie ma możliwości, że ludzie będą się przepracowywać. Praca zorganizowana jest w ten sposób, że dopiero, gdy zatrudnimy odpowiednią ilość pracowników, będziemy przyjmować większą ilość zamówień - wyjaśnia Hemmerling. Jak później jednak dodaje, pracownicy... pracują na nadgodzinach i w soboty. - Każde nadprogramowe godziny pracy oraz pracujące soboty są dodatkowo płatne. Nie ma możliwości, że ktoś nie będzie miał zapłacone za pracę - dodaje. Jeśli już zatrudnimy tyle osób, ile przewidzieliśmy, to praca na nadgodzinach się skończy. Z danych, jakie posiadamy, wynika, że z zakładu w ostatnim czasie zwolniło się również kilku doświadczonych pracowników. - To bardzo mały odsetek w skali wszystkich pracowników. Za każdym razem, gdy pracownik od nas odchodzi, pytamy go o przyczynę. Wynika to z różnych powodów. Ktoś znalazł inną pracę, a ktoś się przeprowadził - wyjaśnia dyrektor Polinovy, Anna Wosiak.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Tygodnika"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto