Kilka piw, czy wino, to przecież nie alkohol. Po imprezie suto zakrapianej za kółko i czas do domu. Niestety, cały czas to bardzo częsta praktyka w naszym kraju. Praktyka, której sposobu ukrócenia cały czas nie ma, mimo wielu tragedii...
Jak pokazują przykłady z ostatnich dni, czuć bezpiecznie nie można się już nie tylko na ulicy ale i we własnym domu. W weekend w dom w Potulicach pod Wągrowcem wjechał rozpędzony samochód. Kierowca po drodze ściął znak i okalający dom płot.
Jak wynika z relacji świadków, po wyjściu z samochodu dosłownie się zataczał. – Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, zauważyliśmy samochód rozbity na ścianie naszego domu. Mimo dużych zniszczeń kierowca sam wysiadł z resztek auta. Z trudem utrzymywał się jednak na nogach - relacjonują świadkowie zdarzenia.
Kierowca fiata uno nie zamierzał jednak czekać na pomoc i przyjazd policji. Kiedy tylko zorientował się, co się wydarzyło, uciekł w kierunku pobliskich łąk. Poszukiwania mężczyzny zakończyły się dopiero we wtorek wieczorem. Niestety, wówczas badanie alkomatem już nie miało żadnego sensu. Czy był pijany, jak podejrzewają mieszkańcy wioski? Nie wiadomo czy uda się to z całą pewnością ustalić. W tym przypadku na szczęście nikt nie został ranny. Jednak bardzo często jest inaczej. Gdy mówimy o pijanych kierowcach, na myśl wracają nam drastyczne sceny z Kamienia Pomorskiego, gdzie dosłownie „zalany” kierowca zabił szóstkę osób.
Niestety. Takie tragedie mają miejsce także i u nas. W więzieniu cały czas przebywa pijany kierowca spod Skoków.
Więcej o problemie nietrzeźwych kierowców, oraz lista skazanych w minionym roku w najnowszym wydaniu "Tygodnika Wągrowieckiego"
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
