Syn z kolegą okradli ojca. Uciekali... pociągiem

Niecodzienne zgłoszenie z kilku powodów w ostatnich dniach otrzymali wągrowieccy policjanci. Po pierwsze, chodziło o kradzież sporej sumy pieniędzy, bo jak podają wągrowieccy stróże prawa aż kilkunastu tysięcy złotych. Po drugie, wszystko wskazywało, że za kradzieżą może stać... syn osoby zgłaszającej, który wykorzystując nieuwagę ojca ukradł je z jego sejfu.
Do zdarzenia doszło w Gołańczy. Powiadomieni policjanci przystąpili do działania. Po złodziejach w domu zgłaszającego nie było już śladu.

Wszystko jednak wskazywało na to, że złodzieje z Gołańczy uciekają... pociągiem.
Funkcjonariusze postanowili się zasadzić się na rabusiów na wągrowieckiej stacji. Tu zatrzymano pociąg. Do środka weszli policjanci. - Policjanci zatrzymali 17-letniego Adama C, który wraz z 19-letnim Piotrem K. dokonali kradzieży kilkunastu tysięcy złotych, należących do jednego z mieszkańców Gołańczy. Mężczyźni po dokonaniu kradzieży próbowali przedostać się pociągiem z Gołańczy do Poznania, jednak na stacji w Wągrowcu zostali zatrzymani - relacjonuje Dominik Zieliński z policji. Mężczyźni zostali osadzeni w areszcie. Okoliczności całego zdarzenia wyjaśnia policja. Za kradzież pieniędzy młodzi złodzieje odpowiedzą przed sądem.

Za kradzież z włamaniem rabusiom grozi zgodnie z kodeksem karnym nawet do 10 lat więzienia. Co ciekawe, złodzieje z Gołańczy nie są jedynymi przestępcami od nas, którzy po dokonaniu przestępstwa z miejsca zdarzenia uciekali pociągiem. Kilka lat temu właśnie pociągiem ze Sławy Wielkopolskiej podSkokami uciekł Adam P. Młody mężczyzna zbiegł po zabójstwie swojej koleżanki, nastoletniej wówczas Natalii. Bestialskiego mordu dokonał w nocy z wigilii na pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
Adam P. aktualnie odsiaduje wyrok 25 lat więzienia, na jaki skazał go sąd.