Chwile grozy w niedzielny wieczór przeżył Roman Zieliński z Wągrowca. - Na mojej prywatnej łące, leżącej
nieopodal bloków przy ulicy Piaskowej, spostrzegłem mężczyznę, który trenował psa. Rzucał mu kije, opony, które sporej wielkości brązowy pies szarpał z całych sił. Zwróciłem mu uwagę, że to moja łąka, a nie miejsce na wyprowadzanie psów. Jeszcze tak dużych i to bez żadnego kagańca i smyczy. W pobliżu przecież są bloki, chodzą dzieci... W pewnym momencie zwierzę podbiegło do mnie. Rzuciło się na mnie. Pies nie próbował łapać za nogi, ale skoczył od razu do mojej szyi. Zasłoniłem się. Ugryzł mnie w rękę oraz bok - żali się pan Roman, pokazujący obrażenia na ciele.
- Na szczęście skończyło się tylko na pogryzieniach. Ręka, bok wciąż mnie bolą. A gdyby na moim miejscu było dziecko? Ten agresywny pies mógł wybiec pod bloki, a tam nie brakuje bawiących się dzieci. Wtedy dopiero
byłaby tragedia - stwierdza mężczyzna.
Policji udało się ustalić właściciela zwierzęcia. - Został ukarany mandatem - informuje Dominik Zieliński z policji. Funkcjonariusze jednak nie pomogą panu Romanowi w ochronie jego posesji przed osobami, które wchodzą
na jego prywatny teren.
Więcej tylko w najnowszym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?