Władze przyznają, że ścieżką nie można jechać!

Kilka dni temu z ulicy Bartodziejskiej zniknął znak zakazujący jazdy po ulicy. Jak się okazuje, władze Powiatowego Zarządu Dróg zmieniły swoje zdanie. Kiedy po raz pierwszy poruszyliśmy na naszych łamach temat ścieżki, dyrektor PZD twierdził, że nie ma możliwości usunięcia znaku, bo będzie on zagrażał bezpieczeństwu rowerzystów.

W tej chwili sytuacja się zmieniła. - Znaki zakazu na odc. drogi 1489P Wągrowiec - Bartodzieje zostały czasowo usunięte przez zarząd drogi na czas wykonania remontu nawierzchni na ścieżce pieszo-rowerowej. Z uwagi na obfite opady deszczu, które miały miejsce na przełomie maja i czerwca oraz obecnie działania wiatru w okresie suchej pogody, nastąpił deficyt kruszywa o drobnej frakcji,
co spowodowało pogorszenie się komfortu w poruszaniu się ścieżką - wyjaśnia dyrektor PZD Robert Torz.
- Chyba się nas wystraszyli, bo widziałem, że zabierają się za poprawianie. Po drodze rowerowej puszczono walec utwardzający - mówi pan Przemek. Inni internauci się z nim zgadzają.

- Choć nie jest to asfalt, zawsze po ubitej ścieżce jedzie się lepiej. Po takiej, jak była w poprzednim stanie nie jeździłem. Szkoda mi było opon w rowerze - komentuje pan Damian z Wągrowca.
Jak się okazuje, władze już podjęły kolejne kroki w związku z naprawą ścieżki. - Obecnie Powiatowy Zarząd Dróg podpisał umowę na dostawę kruszywa o drobnej frakcji. Naszym celem będzie wykonanie miałowania/ żwirowania nawierzchni, czyli uzupełnienia szczelin i spoin w nawierzchni ścieżki. To znacząco wpłynie na poprawę jakości poruszania się po tej drodze rowerowej- dodaje Torz.

Czy jednak o to chodzi rowerzystom? Jak już wcześniej ustaliliśmy, nie ma możliwości, by droga została utwardzona asfaltem. Czy jednak wysypanie kolejnej porcji kruszywa na pewno poprawi jej stan?
Znak wróci na swoje miejsce, kiedy tylko ścieżka zostanie naprawiona. Miejmy nadzieję, że tym razem nie będziemy musieli w tej sprawie interweniować. Ma przecież ona służyć mieszkańcom, a nie spędzać im sen z powiek.