Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o Zenonie Widzińskim. "Każdej dziewczynie życzę takiego cudownego mężczyzny u boku" - wyznaje żona, pani Henryka

M. Dziuma
Wągrowiec stracił kolejnego mieszkańca. Zenon Widziński - długoletni nauczyciel wychowania fizycznego odszedł 12 lipca. Pozostawił w żałobie kochającą żonę Henrykę.

J eszcze niedawno był wśród nas. Cieszył się życiem, spędzał czas z ukochaną żoną. Widywaliśmy Go na ulicy, wymienialiśmy z Nim uśmiechy. Tak trudno się pogodzić, że już Go z nami nie ma. Zenon Widziński z Wągrowca odszedł po walce z chorobą 12 lipca. Został pochowany na cmentarzu farnym w Wągrowcu.

Pana Zenona pamiętają pokolenia. To on pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w kilku wągrowieckich szkołach. Nie tyle uczył, co wychowywał młodzież. Jako wychowawca pomógł w problemach niejednej osobie. Był ceniony zarówno w środowisku młodzieży jak i pozostałych nauczycieli. - Mąż był rodowitym wągrowczaninem. Tutaj się urodził, wychował, ukończył szkołę. Po ukończeniu Liceum Pedagogicznego, szkolił się w Akademii Wychowania Fizycznego. Tuż po studiach podjął pracę jako nauczyciel. Jak mówił, już jako młody chłopak postanowił, że będzie pracował w szkole. Był szczęśliwy, że może uczestniczyć w wychowaniu młodych ludzi. Zawsze starał się ich wspierać - mówi żona.

Pierwszą pracę, w 1967 roku, podjął w szkole w Rejowcu pod Skokami. Następnie pan Zenon uczył w Skokach, a później w wągrowieckiej „czwórce”. Najdłużej pracował w „medyku” przy ulicy Kościuszki. - Uczył wiele wągrowieckich pielęgniarek. Część z nich pracuje w naszym szpitalu, a wiele rozjechało się po kraju. Kiedy mąż był ich wychowawcą, uczniowie często gościli w naszym domu. Wiem, że pomógł niejednemu w życiowych problemach. Dobro uczniów stawiał na pierwszym miejscu - opowiada żona.

Pan Zenon tylko przez pięć lat mieszkał poza granicami Wągrowca. Było to w latach, kiedy przestał uczyć w „medyku”. - Mąż otrzymał propozycję prowadzenia ośrodka wypoczynkowo-sanatoryjnego w Świnoujściu. Podjęliśmy decyzję i wyjechaliśmy tam wspólnie. Po tym czasie wróciliśmy do rodzinnego miasta. Zenon podjął wtedy pracę nauczyciela w szkole przy ulicy Kcyńskiej, gdzie pracował aż do emerytury - wyjawia pani Henryka.

Pan Zenon bardzo lubił sport. Do jego ulubionych dyscyplin należały piłka ręczna i siatkówka. Do 1989 roku prowadził w szkole SKS-y dla młodzieży. Jak mówi pani Henryka, mąż był wspaniałym, spokojnym człowiekiem. - Nigdy nie pozwalał się wyprowadzić z równowagi. Konflikty omijał szerokim łukiem. Był dobrym nauczycielem i jeszcze lepszym mężem. Był moim najlepszym przyjacielem, który pomagał mi nie tylko w poważnych problemach, ale także, na przykład doradzał w kwestii ubioru. Każdej dziewczynie życzę takiego cudownego mężczyzny u boku - mówi ze smutkiem żona.

Kora spoczęła na warszawskich Powązkach. Żegnały ją tłumy fanów
Źródło: TVN 24/X-News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto