Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Damasławka na mundial w Rosji! Karol Linetty zawsze marzył o grze w piłkę. Czy dziś wybiegnie w pierwszej "11"?

Arkadiusz Dembiński
Pochodzący z Damasławka Karol Linetty znalazł się wśród wybrańców Adama Nawałki na mundial w Rosji. Spełniają się wielkie marzenia chłopaka od nas, który zawsze dążył do tego, aby występować z orzełkiem na piersi.

W poniedziałek wielu kibiców śledziło konferencję selekcjonera naszej reprezentacji w piłkę nożną Adama Nawałki. Wielu sympatyków piłki nożnej z naszego powiatu interesował szczególnie fakt, czy kilka minut po godzinie 14. z ust selekcjonera padnie imię i nazwisko „Karol Linetty”. Grający aktualnie we Włoszech pomocnik pochodzi z naszego powiatu. Dokładnie z Damasławka. Poniedziałkową konferencję selekcjonera śledzili także najbliżsi Karola. - Jeszcze nie tak dawno były losowane grupy na mistrzostwa w Rosji, a już dzisiaj poznaliśmy naszą kadrę. Oczywiście śledziłam podawanie składu. Nie brałam nawet pod uwagę takiej możliwości, by Karol do Rosji nie pojechał - przyznaje Sylwia Świergiel, siostra naszego reprezentanta w piłce nożnej.

Dodajmy, że dla Karola będzie to kolejna wielka impreza piłkarska. Był członkiem naszej kadry, która walczyła na mistrzostwach Europy.

Od tamtego czasu zrobił jednak spory postęp piłkarski. Z rezerwowego stał się piłkarzem, który wybiegał w pierwszej jedenastce na murawę. Czy tak samo będzie i na mundialu w Rosji? - Wiem, że brat będzie mocno walczył o pierwszą jedenastkę i mam wielką nadzieję, że trener Nawałka da mu szanse. Najważniejszy teraz jest pierwszy mecz. Wygrana doda naszym piłkarzom jeszcze więcej pewności - przyznaje Sylwia. Linetty swoje pierwsze sportowe kroki stawiał w Damasławku. Grał w miejscowym Sokole oraz reprezentował swoją szkołę na imprezach sportowych. Jak tłumaczył w rozmowie z „Tygodnikiem” Paweł Tończyk, dyrektor szkoły do której uczęszczał Linetty, nie było z nim problemów wychowawczych. Doskonale swojego byłego ucznia pamięta także jego pierwsza wychowawczyni Alina Matysiak. - Był spokojnym, bardzo usłuchanym dzieckiem. Nie miał żadnych problemów z nauką, a już tym bardziej nie stwarzał problemów wychowawczych. Był bardzo chętny do pracy - wspominała w rozmowie z „Tygodnikiem Wągrowieckim” wychowawczyni Matysiak. W jej pamięci utkwiły także sportowe umiejętności małego wówczas Karola. - Do dziś pamiętam sceny z boiska, gdy dzieci grały w piłkę, a Karol odbierał ją swoim rówieśnikom bez żadnego problemu. Później wszystkim oczom ukazywała się zabawna scena. Biegnący Karol z piłką... długo... długo nic i cała reszta grupy. Już jako dziecko przejawiał wielki talent sportowy. Pamiętam kiedy był w trzeciej klasie, przyszedł do mnie wuefista, który zabierał szkolną reprezentację na zawody w biegach klas 4-6. Mógł zabrać jednak także i młodsze dziecko. Spytał mnie czy nie mam jakiegoś talentu. Bez wątpienia wskazałam Karola. Zawody były w weekend. Pamiętam jak w poniedziałek Karol opowiadał mi, że był trzeci i to tylko dlatego, że przed metą przewrócił się. Był jednak w stanie wstać i zająć miejsce na podium. To było coś niesamowitego - tłumaczyła Alina Matysiak. Jak wspominała wychowawczyni, Karol od zawsze marzył o tym, aby zostać piłkarzem. - Pamiętam

jego jedno z pierwszych wypracowań na temat marzeń. Napisał, że marzy o grze w reprezentacji - wspominała na naszych łamach nauczycielka z Damasławka.

Na talencie Karola poznali się już przed laty skauci Lecha Poznań. Młody piłkarz został sprowadzony do Kolejorza. Mógł trenować w najlepszej drużynie w naszym regionie dzięki pomocy rodziców, którzy dowozili go na każdy trening z Damasławka do stolicy Wielkopolski. - Syn już od najmniejszych lat znakomicie wypadał na turniejach. Do tego jest typem perfekcjonisty. Wszystko co robi, musi robić najlepiej. Nie znosi porażek. Ciężko trenuje i wciąż się doskonali. Na początku jeździliśmy z nim raz w tygodniu na trening do Poznania, do tego w weekendy na mecze. Chcieliśmy dla niego jak najlepiej. Widząc jego poświęcenie i wielkie zaangażowanie, chcieliśmy umożliwić mu rozwój - tłumaczyła w rozmowie z „Tygodnikiem” pani Elżbieta, mama Karola.

Przed dwoma laty Karol Linetty opuścił Lecha Poznań. Po Euro przeszedł do Włoch, do Sampdorii Genui. Do Włoch Karol pojechał wraz ze swoją ukochaną Wiolettą. - Spotkaliśmy się w windzie [przychodni, kiedy Karol przechodził rehabilitację - dop. red.] i zaproponował mi wodę aloesową. Nie chciałam, więc przekazał mi ją przez pielęgniarkę, zostawiając na etykiecie numer telefonu. Spotkaliśmy się kilka dni później i tak to trwa do dzisiaj - wyznała w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” dziewczyna piłkarza. Systematyczne występy we Włoszech sprawiły, że Karol na dobre zagościł w reprezentacji. Przed poniedziałkowym podaniem ostatecznej kadry był jednym z faworytów do wyjazdu i tak się również stało. Jak przyznaje Linetty, reprezentację Polski czekają jednak trudne mecze. - Na mistrzostwach nie ma słabych drużyn. Każdy chce wygrać. Każdy będzie walczył - przyznaje piłkarz przed kamerą Polska Press. Jak zdradził za sukces naszej reprezentacji kciuki będą trzymali także Włosi z Genui, gdzie aktualnie gra. Sami Włosi na mistrzostwach nie będą mieli własnej reprezentacji, więc będą śledzili zmagania piłkarzy, których znają z gry w miejscowych klubach. W Genui Linetty nie jest jedynym piłkarzem. Wraz z nim we włoskiej ekipie w minionym sezonie występował także Bartosz Bereszyński i Dawid Kownacki. Wszyscy razem zawitali także na zgrupowanie, najpierw na Pomorzu, a następnie na dalszą część zgrupowania w Bieszczadach. Już dziś będziemy mogli zobaczyć w jakiej formie jest Karol Linetty i pozostali nasi reprezentacji. Dziś (piątek) o godzinie 20.45 na INEA Stadion w Poznaniu nasza reprezentacja zmierzy się z reprezentacją Chile w meczu towarzyskim.

ZOBACZ FILM - Karol Linetty: Nie łatwo jest zakwalifikować się na mistrzostwa świata, więc to wielka sprawa tam pojechać i to przeżyć

Źródło:TVN24/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto