Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójca z Grylewa znów za kratkami

ADE
Piotr Krzyżanowski
- Zabiję was - mieli usłyszeć sąsiedzi Zdzisława N. Mężczyzna ma na swoim koncie już jedno morderstwo

Na mieszkańców niewielkiego Grylewa pod Wągrowcem padł blady strach. Wróciły w pamięci drastyczne wspomnienia sprzed lat. Wszystko za sprawą Zdzisława N. mieszkańca wioski. Mężczyzna po latach odsiadki w więzieniu wyszedł na wolność. Za kratki trafił w 1996 roku. Wówczas to z zimną krwią zasztyletował młodego mężczyznę, który przyjeżdżał do Grylewa do swojej dziewczyny. Powód tak bestialskiego zachowania Zdzisława N. był błahy.

Mężczyźni spotkali się przypadkiem w jednym z pobliskich barów. Tam mieli rozmawiać. W trackie wymiany zdań młody mężczyzna miał powiedzieć co co nie spodobało się o wiele starszemu Zdzisławowi N. Wstał i wyszedł. Zdenerwowany poszedł do domu po nóż. Wracając spotkał na ulicy swoją ofiarę i wbił jej ostrzę w aortę szyjną. Nie było najmniejszych szans na uratowanie mężczyzny. Uderzenie w główne żyły na szyi był śmiertelne.
Morderca wyszedł na wolność po dziewięciu latach w więzieniu.

- Wyszedł za dobre sprawowanie wcześniej. Początkowo był spokojny. Jednak w ostatnim czasie chyba poczuł się zbyt pewny. Zaczął grozić wszystkim - przyznaje jedna z mieszkanek miejscowości, która z obawy o własne życie woli pozostać anonimowa.

- Zaczął krzyczeć, że ma nóż i nie zawaha się go użyć. Domyślam się, że rzeczywiście za paskiem spodni mógł mieć schowany spory nóż z którym nie raz go widziałem. Innym razem krzyczał, że jak nie nożem to poderżnie mi gardło sierpem. Nie raz przesiadywał przed domem, czy pukał w okna grożąc ze wszystko zamorduje - wspomina jeden z mężczyzn.

W innym przypadku Zdzisław N. miał pieszo gonić mężczyznę jadącego do pracy na rowerze i odgrażać się mu, że go zamorduje.
Wkońcu mieszkańcy Grylewa w obawie o własne życie postanowili zawiadomić policję.

Przybyli na miejsce policjanci bez problemów pojmali mężczyznę. Ten nie stawiał żadnych problemów gdy był zakuwany w kajdanki. W miniony weekend nożownik z Grylewa znów trafił do aresztu. Jednak co ważne w miejscowości wcale nie zrobiło się spokojniej.

- Cały czas się obawiamy. Wiemy, że sąd znów wypuści go na wolność tak jak było wcześniej. Obawiamy się, że może nam coś zrobić. Tacy ludzie powinni być na dobre odizolowani od społeczeństwa - przyznają przerażeni ludzie Grylewieanie, którzy obawiają się sąsiada.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto