Psie zaprzęgi zwykle kojarzą się nam z saniami. Niestety warunki jakie mieliśmy w ostatnich latach uniemożliwiały treningi i przejażdżki na tym rodzaju transportu.
Miłośnicy psich zaprzęgów w naszym regionie, zamiast na saniach, także i w miesiącach zimowych poruszali się na wózkach czy hulajnogach ciągniętych przez czworonożnych przyjaciół.
Powrót do sani po kilku latach
W tym roku jest jednak inaczej.
- Ostatni raz zima pozwoliła nam trenować na saniach jakieś 4-5 lat temu. W tym roku udało nam się wykorzystać jeden dzień, kiedy była prawie wystarczająca ilość śniegu na naszej trasie treningowej. Mówię prawie, gdyż i tak brakowało śniegu w szczególności na zakrętach, w które wchodzi się driftem i cały śnieg spod płóz jest wyrzucany. Płozy treningowe dostały w kość, ale warto było, ponieważ bardzo rzadko zdarza się u nas okazja, by wyciągnąć sanie z garażu - przyznaje Krystian Rakocy, utytułowany maszer z Mieściska.
Aktualnie zawody psich zaprzęgów nie odbywają się z racji trwającej pandemii. Jak jednak wspomina Rakocy, kilkukrotnie było mu dane ścigać się także na śniegu.
- Kilka lat temu startowaliśmy na zawodach zimowych m.in. na Mistrzostwach Świata 2010 i Mistrzostwach Świata 2012, jednak z powodu malejącej ilości śniegu z roku na rok musieliśmy z nich całkowicie zrezygnować i skupiamy się głównie na sezonie dryland (czyli na zawodach w warunkach bezśnieżnych, który dzieli się na etap jesienny i wiosenny). Trening na saniach różni się od treningu na „kółkach”, czyli na specjalistycznym wózku, hulajnodze, czy też rowerze - przyznaje.
Różnice w jeździe
Jak tłumaczy, zaprzęgu nie jest się w stanie dobrze przygotować do startu na śniegu trenując tylko w warunkach, gdy go nie ma.
- Przede wszystkim zmiana nawierzchni jest dla naszych psiaków zaskoczeniem, a w dodatku prędkość i rozkład ciężaru są inne. Maszer za to musi wypracować zdolność jazdy na saniach, która bez systematycznego treningu jest bardzo trudna – zwłaszcza wchodzenie w zakręty w taki sposób, aby jak najmniej przeszkadzać psom i nie tracić przez to prędkości. Ogromną różnicą dla samego zawodnika jest to, że saniami kierujemy tylko i wyłącznie poprzez odpowiedni balans ciała i zgięcie sań, a na kółkach poza oczywiście wcześniej wspomnianym balansie ciała, który również jest bardzo ważny, mamy jednak dodatkowo jeszcze kierownicę - wyjaśnia.
Zima w czasie epidemii, niezależnie czy to śnieżna czy pozbawiona białego puchu dla psów Krystiana nie oznacza przerwy. Zwierzęta cały czas są w treningu, potrzebuję dużo ruchu.
Doskwiera brak śnieżnych zim w Polsce
- Zimą oczywiście cały czas regularnie trenujemy na kółkach o ile nie jest ślisko, aby przez ten okres podtrzymać formę i być gotowymi na wiosnę. Kolejną przeszkodą jest to, że od kilku lat zawody na śniegu odbywają się tylko za granicą. Nawet Mistrzostwa Polski na śniegu odbyły się na Słowacji, ponieważ u nas było zbyt duże ryzyko ich zorganizowania. Jest to kolejna przeszkoda, ponieważ taki wyjazd wiąże się z dużo większymi kosztami. Marzymy o tym, abyśmy w przyszłości mieli wystarczająco środków finansowych, by móc wyjeżdżać na treningi w miejsca, gdzie zimą jest u nas w kraju śnieg i dzięki temu mogli przygotować się do zawodów na śniegu za granicą - wyjaśnia Rakocy.
Jak wyjaśnia maszer, w ostatnim czasie może liczyć na wsparcie kolejnych lokalnych firm. Do grona sponsorów dołączył Dworek Róża Poraja i Auto Komis ATEST.
Pasja Krystiana Rakocego do psich zaprzęgów trwa już od kilku lat. Jeszcze w dzieciństwie miłością do psów rasy siberian husky zaraził go zmarły w minionym roku ojciec, Jarosław Rakocy.
ZOBACZ TAKŻE
Na przestrzeni lat Krystian Rakocy wielokrotnie sięgał po zwycięstwa w zawodach rangi krajowej i międzynarodowej. Może pochwalić się licznymi tytułami Mistrza Polski oraz zwycięzcy Pucharu Polski.
Wspólna rodzinna pasja
Jego pasję do psich zaprzęgów podziela także jego żona - Natalia. - Kiedy byliśmy już parą postanowiłam spróbować swoich sił w sporcie zaprzęgowym. Na początku był canicross, czyli bieganie z psem i dopiero po 4 latach zaczęłam treningi na hulajnodze z jednym lub dwoma psami(czyli klasa DS1 lub DS2). Teraz trenuję, aby doskonalić umiejętności jazdy zaprzęgiem, a oprócz tego kontynuuję bieganie z psem. - wyjaśniała w minuonym roku, krótko po ślubie Natalia. - Bardzo zależało mi na tym, aby moja wybranka wciągnęła się w moją pasję. Jest to styl życia, który muszą zaakceptować obie strony, ponieważ wymaga on wielu wyrzeczeń, czasu oraz poświęceń. Z Natalią tak właśnie się stało. Bardzo szybko pokochała to co robię, nawiązała więź z psiakami i już w pierwszych zawodach, na które ze mną pojechała wzięła udział jako zawodniczka – tłumaczył Krystian.
ZOBACZ TAKŻE
Rodzina Rakocych przez wiele lat była związana z Wągrowcem, jak jednak wyjaśnia Krystian, między innymi dla dobra psów zdecydowali się na przeprowadzkę do Mieściska. - Teraz ze względu na sporą ilość miejsca, przyjazne warunki oraz zamiłowanie do zwierząt, wspólnie wpadliśmy na pomysł, aby stworzyć hotel dla psów oraz innych zwierząt - wyjaśniał Krystian.
Podleśna Zagroda, jak nazywa się hotel dla psów, prowadzony przez rodzinę Rakocych działa już ponad rok.
ZOBACZ TAKŻE
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?