Dziś (27 grudnia 2019 r.) mija dokładnie 101 rocznica wybuchu w Powstania Wielkopolskiego. Wyzwolenie rozpoczęło się od samego Poznania. Informacja o wydarzeniach ze stolicy Wielkopolski szybko rozprzestrzeniała się jednak na cały region. Co istotne, już pierwszego dnia powstania zdobyto pierwszy samolot. Dokonano tego w naszym powiecie, a dokładniej w Wapnie. To tu do lądowania niemieckiego pilota, który miał odstawić samolot do Berlina, nakłonił jego kolega z armii, jednak rodowity Polak - Franciszek Jach.
- Zachęcił go do wylądowania w Wapnie, aby po drodze do Niemiec zabrał dla siebie i rodziny wędliny, którymi to Franciszek nie raz zapewne częstował go w wojsku. Jak się okazuje, poskutkowało. Samolot z niemieckimi krzyżami na skrzydłach wylądował w Wapnie. Podczas wizyty w domu Jachów skrzyknięto grupę, która rozbroiła Niemca - wyjaśniał Zbigniew Grabowski, regionalista i autor wielu publikacji, w tym tej dotyczącej właśnie Franciszka Jakach. W nocy Franciszek wraz z bratem przemalowali samolot. W miejsce krzyży pojawiły się biało-czerwone szachownice. 28 grudnia pod biało- czerwonymi barwami samolot zrobił pierwszy lot nad okolicą. Co istotne nastąpiło to kilka dni przed zdobyciem Ławicy, co miało miejsce 6 stycznia 1919 roku.
Pod koniec grudnia oswobodzono cały powiat wągrowiecki. 30 grudnia 1918 roku zryw powstańczy nastąpił w Wągrowcu. Przed powstańcami stało niełatwe zadanie. W mieście stacjonował bowiem doskonale uzbrojony oddział niemiecki. Skoszarowany był on w budynku dzisiejszego I LO przy ulicy Klasztornej. Atak na oddział poprzedziły rozmowy z oficerami w hotelu na wągrowieckim Rynku. Jednocześnie w budynku strzelnicy mieszczącej się przy dzisiejszej ulicy Powstańców Wielkopolskich zebrała się grupa kilkudziesięciu powstańców. Ci uderzyli na pozbawionych dowództwa żołnierzy niemieckich. Mimo, że przy wejściu do budynku dzisiejszej szkoły znajdowało się stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego, powstańcy natarli. Zaskoczeni żołnierze niemieccy poddali się. Nie wykorzystali ani przewagi liczebnej ani, tym bardziej, przewagi w uzbrojeniu.
- W ostatnich dniach grudnia wyswobodziły się także Skoki. Grupy powstańcze jednocześnie natarły na trzy punkty strategiczne w mieście - pocztę, magistrat i dworzec kolejowy. Zdobycie, na przykład, poczty było o tyle istotne, gdyż dawało ono kontakt z resztą regionu - wyjaśniał Krzysztof Jachna, prezes Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego w Skokach. Jak tłumaczy, po wyzwoleniu Skoków grupa powstańców podzieliła się. Część z nich udało się do Wągrowca i wstąpiła w szeregi tamtejszych powstańców. Podobny przebieg miały zdarzenia w innych miejscowościach w naszym powiecie.
W Gołańczy został sformowany silny oddział, który następnie brał udział w walkach w innych regionach Wielkopolski. Właśnie wielu powstańców od nas po wyzwoleniu naszego regionu wstępowało do tworzonych oddziałów i kontynuowało bój o wolność regionu. Aktualnie trudno jest określić ilu mieszkańców Ziem dzisiejszego powiatu wągrowieckiego wzięło udział w powstaniu. Wiele nazwisk na zawsze pozostanie tajemnicą.
ZOBACZ TAKŻE
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?