Kenijczyk pokonał trasę w czasie 2:12:05. 34-latek wygrał po raz drugi z rzędu, a trzeci w ogóle i zrobił to jako pierwszy zawodnik w historii poznańskiego biegu. Do rekordu trasy zabrakło mu zaledwie 20 sekund... Drugie i trzecie miejsce zajęli rodacy Kyevy, Raymond Chemungor i Mathew Kiptoo.
Wśród kobiet wielkie zwycięstwo odniosła Monika Stefanowicz, która na wygraną czekała aż 17 lat (wtedy debiutowała w poznańskim maratonie). 39-latka wyprzedziła Etiopkę Tigist Bedadę dopiero kilometr przed metą i zwyciężyła w czasie 02:37:42. Kyeva i Stefanowicz za zwycięstwo otrzymali czeki na 20 tys. zł.
- Jestem trochę smutny, że nie udało mi się pobić rekordu trasy, która była taka sama jak przed rokiem, tylko odwrócona. Cieszę się z wygranej w Poznaniu. Bardzo lubię startować w Polsce. Niedawno wygrałem też maraton we Wrocławiu - tłumaczył szczęśliwy na mecie Kyeva.
Jeszcze bardziej niż Kenijczycy zaimponowała Etiopka Tigist Bedada, która bardzo szybko samotnie albo przyłączając się do grup męskich postanowiła walczyć o jak najlepszy czas i rekord trasy. Wielką niespodzianką to nie było, bo w tym roku była ona druga w chińskim Dalian z czasem 02:29:02. Długo próbowała ją gonić Białorusinka Nina Savina, ale po 25 km wyraźnie ona osłabła i zeszła z trasy.
Dzięki temu do gry o pierwsze miejsce włączyła się nasza najlepsza maratonka, poznanianka Monika Stefanowicz. 39-latka na 40 km miała 46 sekund straty do słabnącej Etiopki. Na ostatnich kilometrach trzykrotna olimpijka dokonała rzeczy niewiarygodnej. Jeszcze bardziej podkręciła tempo i wyprzedziła młodszą rywalkę jeszcze przed wbiegnięciem na ostatnią prostą na placu Marka na MTP.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam maraton w swoim mieście. Czekałam 17 lat na ten sukces, bo przecież debiutowałam na trasie poznańskiego maratonu w 2002 r. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do mojego zwycięstwa. Biegło mi się różnie, do 30 km rozprowadził mnie Marcin Kęsy. Potem wiedziałam, że zbliżam się do Etiopki, a na Grunwaldzkiej uwierzyłam, że mogę z nią wygrać - mówiła podekscytowana Monika Stefanowicz.
Z jej niesamowitego triumfu cieszyli się wszyscy na mecie. Wśród gratulujących poznaniance był również Andrzej Krzyścin, zwycięzca pierwszej edycji maratonu. - Cieszę się niezmiernie, bo Monika to biegaczka stąd i wiem, że zawsze marzyła o wygranej w poznańskim maratonie. W dodatku zwyciężyła w fenomenalnym stylu, a trzeba przecież pamiętać, że jest już u schyłku kariery - zauważył biegacz z Gniezna.
Wśród wózkarzy po raz kolejny raz nie miał sobie równych paraolimpijczyk Rafał Wilk, który zwyciężył w czasie 1:02:20.
ZOBACZ TAKŻE
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?