Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arnold Sądej spod Mieściska to trener, piłkarz i sędzia w jednym

Artur Woźniak
Zdjęcia nadesłane przez Arnolda Sądej
Arnold Sądej to trzydziestolatek mieszkający w Zbietce koło Mieściska. Mężczyzna ma ma wiele pasji. Głównie związany jest piłkarsko z Mieściskiem.

Arnold Sądej ma wiele pasji, ale większość ludzi kojarzy go z boiska. Nie jest tylko piłkarzem, ale również sędzią piłkarskim, a od jakiegoś czasu również trenerem w Sokole Mieścisko.

Dzięki takiemu doświadczeniu Arnold „poznaje boisko” od strony piłkarza, sędziego oraz trenera, a to zapewne mu się przydaje podczas pracy z dziećmi.
Przygodę z gwizdkiem zaczął zawodowo trzy lata temu, ale doświadczenie zbierał już jako szesnastolatek.

- Sędziowanie rozpocząłem w roku 2017, kończąc kurs sędziów przy Kolegium Sędziów OZPN w Pile. Moja przygoda z gwizdkiem rozpoczęła się dość wcześnie, ponieważ mając 16-17 lat sędziowałem turnieje halowe organizowane przez znajomych. Sprawiało mi to frajdę, ale nie ciągnęło tak bardzo jak gra. Dopiero po prawie 10 latach poczułem, że mogę zająć się sędziowaniem na poważnie i poświęcić temu więcej czasu. Jeśli chodzi już o życie sędziego, kiedy zrobiłem kurs, to miałem przyjemność sędziowania meczy na poziomie 4 ligi w trójce sędziowskiej u sędziego Wojtka Brenka z Gniezna - mówi Arnold

Praca sędziego nie jest łatwa, zwłaszcza w spotkaniach derbowych. Arnold sędziował wiele meczów. Jednak jeden szczególnie zapadł mu w pamięci.

- Sędziując mecz 4 ligi zapadł mi w pamięci najbardziej. Mianowicie derby południa Wielkopolski Pogoń Skalmierzyce - Victoria Ostrzeszów (0:2 dla gości). Cały stadion ludzi, gospodarze faworyt, goście w osłabionym składzie i za plecami pan obserwator ze związku. Od 5 minuty mecz się rozbił, gospodarze grali w 10, bramkarz czerwona kartka, karny przestrzelony, z każdą minutą było tylko gorzej. Finalnie mecz zawodnicy Pogoni kończyli w 9, a my schodziliśmy z boiska w eskorcie ochrony słuchając "pochwał" miejscowych kibiców i działaczy – wspomina Arnold

Spotkań, których sędziował było bardzo wiele...

- Jeździłem na wszystkie szczeble rozgrywkowe na poziomie WZPN począwszy od B klasy kończąc na 4 lidze. Zostałem także doceniony i miałem okazję sędziowania turnieju międzynarodowego w Gnieźnie Gniezno CUP w 2018 roku - dodaję

Prawie każdy ma swojego idola na którym się wzoruje. Zapytaliśmy Arnolda, kto jest taką osobą dla niego.

- Jedynym arbitrem, na którym się wzorowałem jest Tomasz Kwiatkowski. Sędzia ekstraklasy, bardzo często przeglądałem sobie jego spotkania, sposób poruszania, zwracania się do zawodników, trenerów i to też w pewien sposób pomagało mi jeśli chodzi o moje sędziowanie, szybkość podejmowania decyzji, pewność siebie, ale też kontakt z zawodnikami. Nigdy nie podchodziłem do spotkania w ten sposób, że byłem "Panem sędzią", tylko robiłem swoje cały czas będąc skupionym na grze. I obalam mit, że kolegom czy znajomym źle się sędziuje. Kwestia zachowania pewnych granic - tłumaczy trzydziestolatek

Trzydziestolatkowi zdarzyła się również śmieszna sytuacja podczas meczu, o której długo nie zapomni.

- Śmieszna sytuacja, mecz ligi Juniorów młodszych wyszedłem na spotkanie bez kartek i powiem szczerze zorientowałem się w momencie zapisywania bramki. Do końca pierwszej połowy robiłem wszystko, żeby nikt nie dostał napomnienia - wspomina

Arnold, oprócz sędziowania jest także z tej drugiej strony, czyli piłkarzem. Reprezentuje obecnie Sokoł Mieścisko, a wcześniej grał w barwach m.in. Wełny Skoki oraz Leśnika Margonin.

- Rozpocząłem przygodę w drużynie juniorskiej w Wełniance Kiszkowo. Tam dość szybko, bo w wieku 16 lat grałem już w drużynie seniorów. Z tym też klubem odniosłem pierwszy sukces, a mianowicie w sezonie 2007/2008 po raz pierwszy w historii Wełnianka awansowała do klasy okręgowej. Między rundą jesienną a wiosenną sezonu 2010/11 odszedłem do Wełny Skoki. Tam również gra zakończyła się sukcesem i również historycznym awansem do 4 ligi po raz pierwszy w historii. Następnie były występy w KS Łopuchowo oraz 4 ligowym wówczas Leśniku Margonin. A od sezonu 2015/16 reprezentuje Sokoła Mieścisko - mówi

Oprócz sędziowania i reprezentowania jako piłkarz Sokoła Mieścisko, jest również trenerem młodych zawodników z Mieściska.

- Początki życia trenera rozpocząłem w 2013 w Kiszkowie z trampkarzami. Można powiedzieć epizod ponieważ kompletnie nie mogłem się odnaleźć i po miesiącu zrezygnowałem. Od sierpnia ubiegłego roku zdecydowałem się podjąć orlików z Sokoła Mieścisko (rocznik 2010) i trenuje drużynę do dnia dzisiejszego. Jestem w trakcie kursu trenerów, tak więc wiąże przyszłość z tym fachem – opowiada

„Arni” (pseudonim) to człowiek aktywny. Jak zdradza, lubi również biegać i to od bardzo dawna.

- Biegam można powiedzieć od dziecka od szkoły podstawowej, aż do technikum// Reprezentowałem szkoły w biegach z różnymi wynikami, były sukcesy, ale też kontuzje.
Pod koniec ubiegłego roku postanowiłem zacząć biegać pod przygotowania do rundy wiosennej sezonu piłkarskiego, aby się dobrze przygotować, a że sytuacja na świecie niestety wszystko zahamowała, a sezon zakończony, tak się wkręciłem w biegi, że teraz wychodzę trzy razy w tygodniu przebiec średnio 15 km - mówi Arni

Arnold to nie tylko sportowiec, ale i strażak. Piłkarz ma w swoim życiu również epizod jako druh w jednostce w Rybnie Wielkim.

- Jeśli chodzi o OSP to byłem druhem w jednostce w Rybnie Wielkim znajdującej się w gminie Kiszkowo. Działałem tam przez osiem lat. Uczestnictwa w różnego rodzaju akcjach czy ćwiczeniach, a nawet zawodach było fantastyczne - wspomina

Arnold w życiu prywatnym jest szczęśliwym ojcem i mężem.

- Od 2016 roku jestem szczęśliwym mężem Alicji, a od dwóch lat jestem ojcem Olka. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna i dziękuję im za wsparcie oraz wyrozumiałość, bo naprawdę podziwiam swoją żonę za to, że mimo tych wszystkich rzeczy, które robię związanych z piłką jest przy mnie i rozumie moja miłość do futbolu - mówi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto