Bandyci wciąż na wolności

Zaangażowanie specjalnych detektywów kryminalnych z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu miało być gwarantem szybkiego wyjaśnienia sprawy. Jak tłumaczyli wówczas przedstawiciele poznańskiej komendy, dysponują oni o wiele większymi możliwościami od swoich kolegów z komend powiatowych.

To właśnie detektywi z Poznania przejęli przed trzema laty śledztwo zabójstwa w Rejowcu pod Skokami.
Była połowa sierpnia 2008 roku. 21-letni Patryk, mieszkaniec wioski wyszedł ze swoją żoną na wieczorny spacer.

Przeszli przez drogę i pobliskie tory kolejowe. Minęła godzina 21.30. Właśnie wychodzili na otwartą przestrzeń po skoszonym zbożu. Byli zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu, gdy rozegrała się tragedia.

Kobieta usłyszała huk. Jak tłumaczyła później policji przypominało to wystrzał z pistoletu. Gdy spojrzała w stronę męża ten osuwał się już na ziemię. Trafiła go kula. Na ratunek było za późno. Mężczyzna zmarł.

Na miejsce wezwano policję. Jednak szybko miejsce funkcjonariuszy z Wągrowca i Skoków przejęli detektywi z Poznania.
Ustalono, że strzelano najprawdopodobniej z broni myśliwskiej i... na tym koniec.

Do dziś nie wiadomo kto pociągnął za spust. Nie wyjaśniono także czy był to wypadek, myśliwy pomylił młodego mężczyznę ze zwierzyną łowną, czy też działał z premedytacją i chciał po prostu zastrzelić 21-latka.

W odnalezieniu sprawcy nie pomogła nawet nagroda pieniężna jaką komendant wojewódzki wyznaczył dla osoby, która pomoże w ujęciu zabójcy. Do dziś chodzi on bezkarnie po ulicy. Nie złapali go policjanci, ani on sam skruszony nie zgłosił się na komendę.

To nie jest jedyny przestępca, który mimo zaangażowania specpolicjantów przebywa wciąż na wolności. Do dziś nie udało się złapać bandytów, którzy wysadzili w powietrze bankomat w Rogoźnie, a następnie ukradli pieniądze.