Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będziemy musieli zacisnąć pasa. Rozmowa z nowym prezesem Nielby Mieczysławem Linettym

ADE
Arkadiusz Dembiński
Z Mieczysławem Linettym, nowowybranym prezesem Nielba Wągrowiec o rozwiązaniu problemów klubu i planach na przyszłość rozmawia Arkadiusz Dembiński

Wybór na szefa Nielby był dla pana zaskoczeniem? Czy może jednak pan się tego spodziewał?
- Nie, nie było to dla mnie zaskoczeniem. Ludzi do pracy społecznej w Wągrowcu jest coraz mniej, bowiem za pracę w Zarządzie Nielby nikt nie otrzymuje wynagrodzenia. Rozmowy z działaczami Nielby trwały długo. Przedstawiłem swoją wizję funkcjonowania Nielby, kierunków rozwoju. Na walnym zebraniu spodziewałem się rekomendacji ze strony byłego już prezesa Jerzego Kasprzaka oraz wiceprezesa Ryszarda Kołackiego. Jednak o wyborze decyduje ogół. W głosowaniu mogło być różnie.

Nigdy wcześniej nie był pan działaczem sportowym. Czy podoła więc pan stawianym oczekiwaniom?
- To fakt. Nigdy działaczem nie byłem. Jednak z naszą Nielbą jestem związany od lat. Najpierw przez pracę zawodową w policji. Następnie jako dyrektor do spraw bezpieczeństwa. Już poza tym organizowałem także liczne turnieje sportowe, więc działalność ta nie jest mi aż tak obca. Jestem na bieżąco z wszystkimi przepisami prawnymi, wytycznymi związków sportowych. Ostatnio brałem udział w specjalnym szkoleniu organizowanym przez PZPN.

Przez wiele lat kierował pan sekcją prewencji w wągrowieckiej komendzie. Czy kierowanie strukturami policji jest podobne do kierowania klubem sportowym? Czy doświadczenia z policji mogą się panu dziś przydać?
- Na pewno jest to zbliżone. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z grupami ludzkimi, zarządzanie nimi, reagowania na nagłe sytuacje, rozstrzyganie konfliktów. Policja zawsze dbała o dobre przygotowanie kadry kierowniczej. Organizowane były liczne szkolenia. Ta wiedza na pewno się przyda.

W klubie wprowadzi pan dyscyplinę niczym tę z policji?
- Dziś ślepej dyscypliny nie ma już nawet w wojsku, a tym bardziej w policji, czy klubie sportowym. Każdy jednak musi dokładnie wiedzieć za co odpowiada, co należy do jego obowiązków.

Jakie zmiany chce pan wprowadzić w klubie?
- Zmiany może wprowadzić tylko Zarząd przez głosowanie. Ja mogę tylko wnosić swoje postulaty na nasze posiedzenia. Jednak nie uważam, że potrzebne są wielkie zmiany.

Jaki więc będzie podział pracy?
- W Zarządzie jest dwóch wiceprezesów. Każdy z nich będzie odpowiadał za jedną z sekcji. Dodatkowo będzie miał do pomocy członków Zarządu. Chcemy utworzyć sekcję pływacką. Jednak cały czas brakuje nam tu działacza. Na nasze spotkanie przyszło tylko dwóch trenerów, a nam potrzebna jest osoba, które będzie czuwała nad tą sekcją.

Utworzenia sekcji? Przecież takowa miała już powstać dawno temu?
- Jestem formalistą i stwierdzam, że sekcji pływackiej w Nielbie nie ma. Jest statut, regulamin, ale sekcji jako takiej nie ma. Dzieci trenują. Jednak rozmowy co do utworzenia sekcji będziemy dopiero prowadzić.

Czy rozważa pan także rozmowy z istniejącym już w Wągrowcu klubem pływackim Lider?
- Nie wykluczam żadnej możliwości. Uważam, że dla rozwoju pływania należy zadbać o to, aby istniał jeden silny klub, liczy się współpraca a nie konkurencja. Tak więc na pewno będziemy rozmawiać z szefem Lidera panem Grzegorzem Lewandowskim. Po naszej stronie jest tradycja, marka jak i ustabilizowana sytuacja finansowa. Brak nam jednak działaczy.

Poruszył pan kwestie finansów. Nielba co prawda ma grupę małych sponsorów, jednak cały czas brak sponsora strategicznego. Czy widzi pan szansę na jego poszukanie?
- Jestem realistą i nie widzę możliwości pozyskania sponsora strategicznego dla Nielby. Będziemy powiększać z całą pewnością grono małych sponsorów. Uważam, że jest to na pewno trudniejsze działanie, bo łatwiej jest otrzymywać pieniądze z jednego źródła, ale na pewno bezpieczniejsze. Dodam tylko, że w Polsce pięć klubów upadło po tym jak wycofał się strategiczny sponsor.

Czy z tą grupą małych sponsorów będzie stać Nielbą na utrzymanie szczypiornistów w superlidze i piłkarzy nożnych w II lidze?
- Zobaczymy. Na tę chwilę do końca tego roku roku mamy zabezpieczone blisko 2,4 miliona złotych. Będziemy szukali nowych sponsorów. Jeśli ich nie uda się znaleźć w przyszłym roku będziemy musieli wprowadzić program oszczędnościowy, zacisnąć pasa.

Czy z mniejszymi pieniędzmi uda się zatrzymać wszystkich piłkarzy?
- Nie jest powiedziane, że będziemy oszczędzać na zawodnikach. Dziś nie wiem jeszcze, czy będziemy rezygnować z jakiś piłkarzy, czy też nie. Co do drużyny piłki nożnej jestem spokojny. Ona poradziła sobie ze wszystkimi zawirowaniami.

A piłka ręczna?
- Tu sytuację pod koniec ugasił Paweł Galus. To jego wielka zasługa, że zmobilizował zespół, który pozostał w ekstraklasie. Przykład trenera Galusa pokazuje, że powinniśmy iść dalej drogą stawiania na naszych wychowanków. Dlatego podstawą musi być szkolenie młodzieży. Nie ma wątpliwości, że trzeba także zbilansować wydatki do wpływów. Ja na pewno będę obie drużyny traktował jednakowo.

Nielba może liczyć także na bardzo duże wsparcie ze strony miasta. Jednak wszyscy pamiętamy sytuacje sprzed kilku miesięcy kiedy to grupa radnych miała obawy, co do należytego wydatkowania pieniędzy przez klub...
- Sprawozdanie z przeznaczenia pieniędzy co roku jest składane przez klub na ręce burmistrza i przewodniczącego rady. Jednak, aby nie było niedomówień w przyszłości będę chciał, aby było publikowane także na naszej stronie. Uważam, że w sprawie pieniędzy publicznych powinna być jasność.

Inną sytuacją, która nadszarpnęła wizerunkiem klubu była bójka, w którą zamieszany był jeden z piłkarzy Nielby.
- Owszem. Moim zdaniem należy w statucie klubu, jak i kontraktach wprowadzić zapisy, które umożliwią działanie w takich sytuacjach, kiedy to zawodnik swoim zachowaniem nadszarpuje dobre imię klubu, miasta. Od zawodników wymaga się więcej niż od zwykłych mieszkańców. Bez takich zapisów można tylko pogrozić palcem, a to nie skutkuje. Uważam, że w takich przypadkach klub powinien mieć możliwość rozwiązania nawet kontraktu. Dyscyplina musi być.

Klub to także kibice. Co w tej sprawie ma się coś zmienić?
- Będziemy starać się zapełnić stadion piłki nożnej jak i halę. Aby do tego doprowadzić chcę zaproponować obniżenie cen biletów i karnetów na mecze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto