Burmistrz Wągrowca krytykował poprzednika... sam robi podobnie?

Trzeba wziąć tu pod uwagę fakt, że tak naprawdę burmistrz (... )nie rozmawia z radnymi. Rzadko przychodzi na posiedzenia komisji. Podejrzewam, że całkowicie lekceważy debatę publiczną. Moim zdaniem właśnie dlatego ta współpraca nie układa się tak jak mogłaby. Poza tym uważam, że nie można mieć pretensji o to, że ktoś ma inne zdanie - grzmiał w 2013 roku ówczesny lider opozycji w Wągrowcu. Dziś ze strony opozycji w Wągrowcu także można usłyszeć zarzuty, że aktualny burmistrz Wągrowca Krzysztof Poszwa rzadko zjawia się na komisjach. - Burmistrz nie jest członkiem żadnej komisji, a w jego imieniu w posiedzeniach uczestniczą pracownicy merytoryczni urzędu, w tym zastępca burmistrza Bogdan Smykowski. Radni mają także możliwość spotkania się ze mną w ratuszu, zresztą jak wszyscy mieszkańcy Wągrowca. Niestety obecna opozycja oprócz nieustannej krytyki „wszystkiego” nie ma nic do zaoferowania. Przykre, ale prawdziwe - przekonuje dziś burmistrz Poszwa.

- Komisje to miejsce gdzie toczą się najważniejsze dyskusje. Decydujemy o kształcie uchwał. Czasem są to trudne decyzje, jak na przykład reforma oświaty. Nie mamy szansy porozmawiać i skonfrontować swoich argumentów z burmistrzem Poszwą, bo sesje to już ostateczne zatwierdzenie uchwał. Osobiście odbieram brak obecności burmistrza Poszwy na komisjach jako brak szacunku do organu uchwałodawczego jakim jest rada - przekonuje dziś lider opozycji Jakub Zadroga. Nadmieńmy jednak, że liderem opozycji w 2013 roku, który to tak dobitnie wytykał urzędującemu wówczas burmistrzowi Stanisławowi Wilczyńskiemu nieobecność na komisjach był nie kto inny jak właśnie... Krzysztof Poszwa. Minęły cztery lata... role się odwróciły...