Ciężarówka wjechała w szynbus na trasie Poznań-Wągrowiec. Byli ranni. Jakie są aktualne ustalenia śledczych?

Do wypadku doszło 29 kwietnia około godziny 17.30. na obwodnicy Murowanej Gośliny.

Samochód ciężarowy wjechał w jadący szynobus, pomimo, że był opuszczony szlaban, a przed przejazdem paliło się czerwone światło. Kierowca ominął jednak stojące przed szlabanem auta.

- (...) kierowca ciężarówki z naczepą wjechał prosto pod szynobus. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tym miejscu szlabany były opuszczone i paliło się czerwone światło. Przed przyjazdem stało po kilka samochodów osobowych z każdej strony. Kierowca ciężarówki ominął jednak te auta i wjechał na przejazd. Obsługa rozpędzonego szynobusu nie miała szans na zatrzymanie - poinformowali przedstawiciele wielkopolskiej policji.

Na szczęście nikt nie zginął. Uderzenie sprawiło, że szynobus wypadł z torów. Jechało w nim kilkanaście osób i trzy osoby z obsługi pociągu. - Ranny został kierowca tira, maszynista i kierownik pociągu odnieśli obrażenia - mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.

Poszkodowani zostali zabrani do szpitala śmigłowcem LPR.

Wypadek sparaliżował ruch na tej trasie aż do wieczora kolejnego dnia. Przewoźnik szacuje straty. Uszkodzenie pociągu było dość duże.

Z utrudnieniami tego dnia musieli się także liczyć kierowcy samochodów. Przez jakiś czas zamknięty był odcinek obwodnicy Murowanej Gośliny.

Mężczyzna, który spowodował wypadek to mieszkaniec powiatu wągrowieckiego. Usłyszał on zarzut naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, za który grozi mu do 10 lat więzienia. Nie przyznaje się jednak do winy.

- Ten pan umyślnie naruszył zasady wjeżdżając ciężarówką na strzeżony przejazd kolejowy pomimo opuszczonych rogatek i włączonej sygnalizacji. Spowodował tym katastrofę w ruchu lądowym narażającą życie lub zdrowie wielu osób oraz zagrażającą mieniu w wielkich rozmiarach. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji, poręczenie majątkowe, a także zakaz opuszczania kraju. Zatrzymał podejrzanemu prawo jazdy - mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w rozmowie z Radiem Poznań.

- Żeby zapewnić niezakłócony przebieg śledztwa, prokurator podjął decyzję o środkach zapobiegawczych. Kierowca dostał dozór policji, ma zatrzymany paszport, prawo jazdy i wyznaczono 10 tys. złotych poręczenia majątkowego - informuje na facebooku wielkopolska policja.

Funkcjonariusze poinformowali także o tym, co zeznał sam kierowca.

- Kierowca twierdzi, że ktoś mu zajechał drogę. Był rozpędzony wiec skręcił na lewy pas i wjechał na przejazd kolejowy. Nie mówił nic o awarii auta - wyjaśniają funkcjonariusze.

Udało się nam przeprowadzić krótką rozmowę telefoniczną z ojcem sprawcy wypadku. Jak wyjaśnił w poniedziałek rano, jego syn został już wypisany ze szpitala do domu. Jest w kiepskiej formie i sam nie wie dokładnie, co się wydarzyło tego felernego dnia. Także czeka na ustalenia prokuratury.

Wiadomości z Naszego Miasta przez 24 godziny w Twoim telefonie

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco z informacjami!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.