Co było powodem paraliżu kolejowego?

- Szynobusy z dworca głównego nie jeżdżą. Wszyscy podróżni są dowożeni podstawionymi autobusami z dworca letniego na Poznań Wschód. Tu czeka szynobus. Jest on jednak przepełniony. Gdy wreszcie szynobus rusza, wszyscy w środku biją brawo. To jakaś kpina, co się wyprawia na kolei - żali się jeden z wągrowczan wracający we wtorkowy wieczór ze stolicy Wielkopolski właśnie szynobusem do Wągrowca. Jak przyznają przedstawiciele PKP PLK, winą całego zamieszania była awaria komputera.

- Usterka polegała na nieprawidłowości w transferze danych. Komputer został naprawiony - tłumaczy Karol Jakubowski z PKP PLK. Jak przekonuje, choć sytuacja aktualnie jest cały czas minitorowana, to jednak wszystko już działa tak jak należy. Czy podobny komunikacyjny paraliż może powtórzyć się w przyszłości? To nasze pytanie pozostało bez jasnej odpowiedzi ze stron przedstawiciela kolei.

Nie cichną jednak także głosy sprzeciwu odnośnie obowiązującego od tygodnia nowego rozkładu jazdy. Znalazły się osoby, które zdecydowały się na wysłanie pisma do władz kolei. - Zmiana dotyczy pociągu w godzinach szczytu, gdy wielu pasażerów wraca z pracy do domu. Wspomniany pociąg był zawsze pełen pasażerów i w optymalnej godzinie odjazdu dla ludzi kończących pracę w okolicy godziny 16:00. Jeden pociąg na godzi
nę w tym czasie to stanowczo za mało, tym bardziej że wspominało się o zwiększeniu częstotliwości odjazdów po ukończeniu przebudowy ulicy Gdyńskiej. Proszę o przywrócenie wspomnianego pociągu do rozkładu z ewentualna możliwością zmiany na pospieszny - napisał o przywrócenie pociągu o godzinie 16.24 pan Sebastian.