Na początku wszystko było w porządku. Potem kontakt się urwał - opowiada pani Maria, mama zaginionego. W końcu zaniepokojeni Bąkowscy zgłosili zaginięcie na policję, a także do fundacji Itaka. Po publikacji artykułu o sprawie pana Jacka w naszym Tygodniku ten skontaktował się z rodziną i prosił by wszystko odwołać, wycofać zgłoszenia i z KPP, i z Itaki.
– Wyglądało to tak, jakby ktoś go do tego przymusił, ktoś syna kontrolował. Ja nawet myślę, że to może być mafia złożona z Polaków, a działająca w Niemczech zmuszająca rodaków do pracy - dzieli się swymi obawami ojciec zaginionego Marian Bąkowski. Od tamtej pory pan Jacek kontaktował się z rodzicami telefonicznie, ale rzadko. – Pod koniec ubiegłego roku zadzwonił i obiecał, że przyjedzie 16 grudnia.
Płakał w słuchawkę. Do domu jednak nie dotarł. Pani Maria 4 stycznia ponownie zgłosiła na wągrowieckiej KPP zaginięcie syna, wypełniła też dokumenty by o sprawie zaginięcia powiadomić Itakę.
Jacek Bąkowski ma krótkie brązowe włosy, piwne oczy, jest szczupłej budowy ciała - waży ok. 70 kg. Jeżeli ktoś ma o nim informacje proszony jest o kontakt z rodziną, policją lub naszą redakcją.
Więcej czytaj w piątek w Tygodniku
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?