Dramatyczna akcja WOPR

Wtorkowy spokój nad Jeziorem Durowskim przerwał... dryfujący rower - W tym roku jezioro patrolujemy także motorówką. Dzięki temu jesteśmy obecni nie tylko na plaży, ale i w pozostałych zakątkach. Na wysokości Neptuna, podczas patrolu wypatrzyliśmy dryfujący rower wodny z leżącej przy plaży wypożyczalni. Wewnątrz były pozostawione kapoki. Po osobach wypożyczających nie było śladu - relacjonuje Krzysztof Rożek z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Jak wspominają ratownicy, znajdujący się na brzegu świadkowie przyznali, że na brzeg wyszedł tylko mężczyzna. - Z ich relacji wynikało, że prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. Jednak z informacji jakie otrzymaliśmy z wypożyczalni, wynikało, że w rowerze były dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Do wypożyczalni powinni powrócić już od godziny. Po kobiecie nie było śladu. W tym momencie przez myśl przeszły nam najczarniejsze scenariusze - przyznaje przedstawiciel WOPR.

O całym zdarzeniu została powiadomiona policja. Rozpoczęły się poszukiwania kobiety nie tylko w okolicy jeziora, ale także i jej bliskich w Wągrowcu.

- Całe zdarzenie wyglądało tragicznie. Brano pod uwagę różne scenariusze. Na szczęście okazało się, że para wykazała się brakiem wyobraźni. Pokłóciła się. Rozstali się w różnych miejscach, nie informując nikogo i nie zwracając roweru wodnego. W całe zdarzenie zaangażowanych zostało sporo służb, a które mogły być w tym czasie potrzebne, gdyby rzeczywiście komuś nad wodą trzeba była pomóc - tłumaczy Rożek.

Więcej w piątkowym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego.

A. Duda po spotkaniu z papieżem: Nie rozmawialiśmy na temat uchodźców. Nie zgadzamy się na to, aby siłą sprowadzano ludzi do Polski