Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor, która pozostała druhem. Janina Smogur we wspomnieniach jej znajomych

Arkadiusz Dembiński
W poniedziałek na cmentarzu w Łeknie pożegnano Janinę Smogur. Wieloletnią działaczkę harcerską, nauczycielkę, dyrektor miejscowej szkoły.

W poniedziałek na cmentarzu w Łeknie pożegnano Janinę Smogur. Wieloletnią działaczkę harcerską, nauczycielkę, dyrektor miejscowej szkoły.

- Jankę poznałam w 1971 roku kiedy przyszła do nas do szkoły, do pracy. Większość nowych nauczycieli, zaczynających pracę początkowo jest stremowana, niepewna. Ale nie Janka. Dobrze pamiętam jak pierwszy raz weszła do pokoju nauczycielka. Pewnym krokiem, i ta pewność siebie zawsze biła od niej. Była osobą, która posiadała własne zdanie, którego potrafiła bronić. Gdy okazywało się, że nie miała racji, zwykła kwitować, że widocznie musiały zmienić się przepisy. Janka była świetnym organizatorem. Szybko stała się nieformalnym zastępcą dyrektora szkoły podstawowej w Łeknie - wspomina Teresa Rożek, która przez wiele lat nie tylko współpracowała z panią Janiną, ale była również jej sąsiadką. W 1986 roku kiedy to pani Teresa została dyrektorem szkoły w Łeknie, jej zastępczynią została właśnie pani Janina.

- Janka uczyła u nas w szkole fizyki, matematyki, chemii i geografii - wyjaśnia pani Teresa. - Posiadała bardzo rozległą wiedzę. Pamiętam, że czasem żartowaliśmy, że ona to mogłaby uczyć wszystkiego - przyznaje Krzysztof Wojtaszek, komendant hufca ZHP Wągrowiec, w którym działała także pani Janina. Jak wspomina, ich drogi po raz pierwszy zetknęły się pod koniec lat 70 minionego już wieku.
- Janka prowadziła wówczas drużynę w Łeknie. Ja dołączyłem do struktur ZHP Wągrowiec. Janka była bardzo konkretną, ale i bezpośrednią osobą. Mówiła co myśli. Pamiętam jak przed laty po raz pierwszy zostałem komendantem hufca to nie kto inny jak właśnie Janka była w stanie powiedzieć mi wprost że jestem bezczelny. Pamiętam, że jako harcerz Janka nie była mistrzem topografii. Podczas wędrówek zdawała się na innych. Swego czasu też i na mnie. Gdy zażartowałem, że się pogubiłem i nie mam pojęcia gdzie jesteśmy, długo mi potem to wypominała. W ZHP przywarł do niej cytat „Kruche z cukrem”. To czas, gdy posiadaliśmy stanicę w Zbicach. Każdy obóz wymyślał dla siebie nazwy. Głowiono się w wymyślnych określeniach. A Janka, ot, tak po prostu rzuciła, że grupa, którą będzie dowodziła, nazwie „kruche z cukrem” - wspomina pan Krzysztof. Jak tłumaczy, choć była stanowczą osobą przyciągała do siebie dzieci i młodzież.

- Wielu dyrektorów było w tamtych latach wyniosłych. Ale nie Janka. Ona zrzucała oficjalny strój. Zakładała mundur harcerski i szła z młodymi w teren - wspomina komendant hufca. - Buty na obcasie? To nie styl Janki. Wolała wygodne obuwie. Pamiętam ją także jako sąsiadkę. To była osoba, która nigdy nie odmówiła pomocy. Była w stanie rzucić wszystko, aby tylko wyciągnąć pomocną dłoń. To była osoba, która bardziej myślała, troszczyła się o innych niż o samą siebie. W pomaganiu była bezinteresowna - wyznaje pani Teresa. Za swoją pracę w szkole jak i ZHP wielokrotnie była wyróżniana. Do końca życia działała w kręgu seniorów wągrowieckiego hufca, będąc jego skarbnikiem.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto