Dziekanowice. Żywy Skansen w Parku Etnograficznym. Zagrody tego dnia odżyły! [FOTO]

Mimo, że meteorolodzy zapowiadali na ten dzień ulewne deszcze i burze, nie można było wymarzyć sobie lepszej pogody. W słoneczne niedzielne południe w Wielkopolskim Parku Etnograficznym zabytkowe chaty odżyły i to dosłownie. Zorganizowano bowiem kolejną już edycję Żywego Skansenu, który jak w latach ubiegłych – przyciągnął tłumy.

Oprócz niesamowitych chat, które wyglądały, jakby czas zatrzymał się tu ponad 100 lat temu, bohaterami tegorocznego spotkania byli wielkopolscy rękodzielnicy, rzemieślnicy i artyści. W skansenowskich obejściach prezentowano tradycyjne kowalstwo, wyplatanie koszy z wikliny, wyrób ozdób z papieru, powstawanie pająka ze słomy i bibuły, rzeźbę w drewnie. Hafciarki i koronczarki pokazały też lokalne odmiany wielkopolskiego haftu: z mikroregionu pałuckiego, hazackiego, snutki z okolic Jarocina, a także koronkę-frywolitkę. I przyznać trzeba, że dzieła tych kobiet są niesamowite. Misternie wyszyte kwiatki na obrusach i serwetkach, gwiazdki i koronki wyglądały wprost bajecznie. Aż trudno było sobie wyobrazić, że takie dzieła mogą wyjść spod ludzkiej ręki!

O oprawę muzyczną w tym roku zadbał Mateusz Raszewski – skrzypek, budowniczy instrumentów i pasjonat tradycyjnego muzykowania, który zawitał do nas Dziekanowic z Taborem Kaliskim i muzyką z dorzecza Prosny i przyznać trzeba że oprawa muzyczna sprawiła, że goście skansenu mogli się poczuć jakby cofnęli się w czasie o co najmniej sto lat!

W ciepłe niedzielne popołudnie dla najmłodszych wystąpiła z interaktywnym przedstawieniem Kompania Artystyczna „Mozaika”. W programie był interaktywny koncert dla dzieci i rodzin przy akompaniamencie Kapeli Koźlarskiej Adama Kaisera i Mozaika. To nie koniec atrakcji, które zdecydowanie zadowoliły najmłodszych. Po skansenie, który tego dnia ożył mogły jeździć w bryczkach, a w niektórych zagrodach na dzieci (i dorosłych) czekały przemiłe owce, barany i kozy, które aż prosiły się o drapanie za rogami.