Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginął Marek Uleryk z Dziewierzewa koła Wapna

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Marek Uleryk spoczął w rodzinnym Dziewierzewie
Marek Uleryk spoczął w rodzinnym Dziewierzewie Arkadiusz Dembiński
Marek Uleryk z Dziewierzewa koło Wapna to jedna z ofiar katastrofy smoleńskiej. Mija kolejna rocznica od wydarzeń, w których zginął także prezydent Polski Lech Kaczyński.

10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy smoleńskiej. Rozbił się rządowy samolot z prezydentem Lecham Kaczyńskim na pokładzie. Zginęli wszyscy, którzy lecieli wraz z nim. Wśród nich był także Marek Uleryk z Dziewierzewa koło Wapna. Przed 12 laty udało się nam porozmawiać z panem Stanisławem, ojcem oficera BOR. Śmierć syna była dla niego szokiem.

Katastrofa Smoleńska

- Gdy usłyszałem wiadomość o katastrofie, byłem w szoku. Zacząłem się zastanawiać, czy na pokładzie samolotu mógł być Marek, mój jedyny syn. Chwyciłem za telefon. Wybrałem numer do syna. Był jakiś sygnał. Jednak nie odebrał. Włączyła się poczta. Wybrałem ponownie. Znowu włączała się poczta głosowa. Nie wiedziałem, co mam myśleć. Marek ostatnio odpowiadał za bezpieczeństwo pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej, więc zdawałem sobie sprawę, że mógł być na pokładzie tego samolotu. On mało mówił o tym, gdzie leci, kiedy i z kim. Tak więc nie miałem pewności. Nie traciłem jednak nadziei, że jeśli poleciał, to przeżył. Za tydzień miał przyjechać do domu na urlop. Marzył, by wziąć wędkę i iść na ryby - tłumaczył przed laty zrozpaczony ojciec.

Krótko później dowiedział się, że nikt nie przeżył katastrofy.

Wracał w rodzinne strony

Marek Uleryk urodził się w Żninie. Już jako młody chłopiec wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej. Z czasem zaczął skakać także na spadochronie. Jako poborowy wstąpił do wojska. Jak wspominał ojciec zmarłego, armia nie była dla niego tylko pracą, ale i pasją.

- Chciał wstąpić do jednostki specjalnej GROM. Jednak ostatecznie trafił do Biura Ochrony Rządu. Ta praca mu się spodobała. Początkowo ochraniał prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Po wyborach dalej służył w pałacu prezydenckim. Wówczas jednak odpowiadał przede wszystkim za bezpieczeństwo pani prezydentowej. Z tego co nam mówił, to była bardzo ciepła kobieta. Mówił, że traktuje ich jak synów. Miała żartować w stosunku do mojego syna, że musi iść na studia, bo inaczej awansu nie będzie. W końcu go namówiła. Syn zaczął studiować - relacjonował ojciec. Marek Uleryk to także sportowiec. W 2002 roku wywalczył tytuł mistrza Polski w wieloboju spadochronowym. Wcześniej grał także w klubie sportowym.

Mimo pracy w Warszawie funkcjonariusz BOR, gdy tylko mógł, to każdą wolną chwilę spędzał w rodzinnej wiosce. Tu także spoczął. W jego ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, przyjaciele, znajomi, liczne delegacje.

ZOBACZ TAKŻE

Na pokładzie Tupolewa-154  przebywało 96 osób, w tym Prezydent RP Lech Kaczyński, pierwsza dama Maria Kaczyńska, przedstawiciele Sejmu, Senatu i Wojska Polskiego. Nikt nie przeżył katastrofy. W galerii przedstawiamy sylwetki ofiar.

Katastrofa w Smoleńsku - kim były ofiary? Przeczytaj ich kró...

Wizyta prezydenta. Andrzej Duda pamięta o Marku Uleryku

Wioski pod Wągrowcem w obiektywie kamer Google Street View. ...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto