Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"EUROgorączka" w Wągrowcu? Raczej 36,7°, niż 39,8°...

Kacper Bagrowski
Kacper Bagrowski
W wągrowieckiej strefie kibica można było zobaczyć wiele wolnych miejsc. Podczas EURO 2016 było to nie do pomyślenia.
W wągrowieckiej strefie kibica można było zobaczyć wiele wolnych miejsc. Podczas EURO 2016 było to nie do pomyślenia. Kacper Bagrowski
11 czerwca rozpoczęło się piłkarskie święto – EURO 2020. Choć odbywa się w roku 2021, nazwa nie została zmieniona ze względów marketingowych. Czy Mistrzostwa Europy rozgrzewają wągrowczan tak jak przed laty?

Wydaje się, że… nie. I wcale nie jest temu winien mecz ze Słowacją, który - choć przegrany w kompromitujący sposób – mógł wywołać nieco więcej uśmiechu na twarzach mieszkańców powiatu wągrowieckiego. Honorowego gola dla reprezentacji Polski strzelił bowiem Karol Linetty z Damasławka, który pierwsze kroki w piłce stawiał właśnie w tamtejszym Sokole. Już sama jego obecność w pierwszej jedenastce była sporym zaskoczeniem, a co dopiero strzelona bramka! Warto jednak docenić dobry występ Karola, szczególnie na tle do bólu przeciętnej drużyny Paulo Sousy.

Bez atmosfery święta

EURO 2020 wygląda zupełnie inaczej niż EURO 2016 pod względem atmosfery w całym kraju, w tym także w Wągrowcu. Pięć lat temu na ulicach miasta większość samochodów miała nałożone na lusterka biało-czerwone pokrowce czy chorągiewki zamontowane na bocznych szybach, a na wielu balkonach i oknach było widać wywieszone barwy narodowe. Teraz trudno o takie widoki. Zupełnie jakby nic się nie działo. Przez wągrowiecką strefę kibica w poniedziałkowe popołudnie przewinęło się maksymalnie około 200 osób. Pięć lat temu, podczas EURO 2016 amfiteatr był wypełniony do ostatniego miejsca. Widać wyraźny spadek zainteresowania piłką nożną, a jednym z jego głównych mierników są… markety. Markety w całym Wągrowcu, w których zalegają produkty związane z EURO czy reprezentacją Polski. Podczas poprzednich turniejów gadżety te były masowo wykupywane, a jakiekolwiek promocje i obniżki cen pojawiały się dopiero po ostatnim meczu Polaków na wielkim turnieju. Tym razem jest inaczej. Z powodu nikłego zainteresowania klientów produkty związane z piłkarskim świętem w niższych cenach można było zakupić już przed pierwszym starciem biało-czerwonych, a i tak nie przyciągnęło to zbyt wielu klientów. Spadek zainteresowania pokazują też ogólnopolskie wyniki oglądalności. Mecz Polski ze Słowacją oglądało ok. 7 milionów osób, zaś pierwszy mecz Polaków na EURO 2016 – z Irlandią Północną – ponad 11 milionów…

Co się stało?

Można wyróżnić dwa główne powody zmniejszenia popytu na reprezentację i na piłkę. Po pierwsze – sama kadra przestała być atrakcyjna dla przeciętnego widza. Gra drużyny Jerzego Brzęczka zwyczajnie obrzydziła rodakom reprezentację. Mecze były smutne, nudne, bez polotu. Każdy poważniejszy rywal pokonywał nas bez wysiłku. I jak pięknie Paulo Sousa nie wypowiadałby się na konferencjach prasowych – nie był w stanie odwrócić tej koniunktury. Brakowało spektakularnego sukcesu, który znów wzbudziłby nadzieję w narodzie. Takim za kadencji Adama Nawałki było wspominane do dziś zwycięstwo 2:1 z Niemcami na PGE Narodowym. Pozbawiona sukcesów i nadziei na sukces reprezentacja zwyczajnie przestała „grzać” ludzi. Drugim czynnikiem jest oczywiście pandemia. Co by nie mówić – przed ponad rok mecze rozgrywane były bez kibiców, co zaburzało nawet odbiór piłkarskich starć przed telewizorami. Wielu widzów zrobiło sobie odwyk od piłki i okazało się, że nie była im ona potrzebna do szczęścia. Wyleczyli się z pasji. Ludzie mają też zwyczajnie dość siedzenia w domu przez telewizorem. Normalność powoli wraca, ludzie mogą wyjść do restauracji, do baru, spotkać się w większym gronie. Który widz, nie będący zagorzałym fanem futbolu zamiast wytęsknionego spotkania na mieście wybierze kolejny wieczór w domu oglądając mecz Włochów z Turkami? Odpowiedź znów dają nam wyniki oglądalności. Mecz otwarcia mistrzostw Europy w 2016 roku pomiędzy Francją i Rumunią obejrzało w Polsce prawie 8 milionów widzów, natomiast tegoroczne otwarcie Włochy – Turcja – 2,94 miliona. Z zapytanych przez nas w strefie kibica trzydziestu wągrowczan mecz otwarcia obejrzało... Zaledwie dwóch.

Promyk nadziei

Na szczęście nie jest jeszcze tak źle, i pewne objawy „EUROgorączki” są jeszcze dostrzegane. Dzień po meczu ze Słowakami żywo prowadzone dyskusje na temat postawy naszej reprezentacji można było usłyszeć w osiedlowym sklepie, w wągrowieckim punkcie szczepień, kupując jabłka na bazarku czy przechadzając się nad jeziorem Durowskim. Po meczu o reprezentacji mówi się wszędzie i choć nie zawsze pozytywnie – jest to dobry omen. Ludzie wciąż lubią żyć piłką, lubią sobie ponarzekać i znać się na wszystkim. Wszak jesteśmy narodem 38 milionów selekcjonerów. I choć w poniedziałkowe popołudnie ludzie wychodzili z amfiteatru przybici, a większość zebranych przez nas wypowiedzi nie nadaje się do publikacji, nie wszyscy tracili nadzieję i kierowali się złością.

Kibicuję naszej reprezentacji i zawsze będę jej kibicował, bo kocham Polskę. Pamiętam występ w Hiszpanii w 1982 roku, pamiętam mundial w Korei w 2002. Zawsze byłem z naszymi i będę im kibicował. Dzisiaj nie wyszło, ale może jutro pójdzie lepiej.

– mówi nam nieco przybity, acz nie tracący rezonu pan Zbigniew, który opuszczał wągrowiecką strefę kibica

Prawdziwą odpowiedź na pytanie, czy wiara w narodową reprezentację w Wągrowcu nie zgasła da nam frekwencja na sobotnim spotkaniu w strefie kibica.

Wągrowczanie tłumnie odśpiewali hymn i dopingowali Polaków.

EURO 2020. Ruszyła strefa kibica w amfiteatrze w Wągrowcu! M...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "EUROgorączka" w Wągrowcu? Raczej 36,7°, niż 39,8°... - Wągrowiec Nasze Miasto

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto