Gdybym był Świętym Mikołajem? Kto zasłużył na rózgę, a kto na prezent?
Sebastian Chosiński, nauczyciel, działacz stowarzyszenia im. Przybyszewskiego Komu dałbym prezent? To akurat bardzo proste. Nie ukrywam, że spośród wydarzeń, jakie miały miejsce w mijającym roku w Wągrowcu, z wielkim zainteresowaniem przyglądałem się kampanii przed wyborami samorządowymi, licząc na to, że wystartuje w nich kandydat, któremu uda się odsunąć od władzy dotychczasowego burmistrza. Kiedy się już pojawił i oficjalnie ogłosił, że ma zamiar startować - ściskałem za niego kciuki, aż do, jak się okazało, szczęśliwego finału. Dlatego prezent otrzymuje ode mnie pan Jarosław Berendt. A co by to mogło być? Chyba jakaś magiczna różdżka, dzięki której byłby w stanie odwrócić wszystkie fatalne decyzje podjęte przez poprzednika. Komu dałbym rózgę? Ha! To jeszcze prostsze. Człowiekowi, który ciężko, w pocie czoła, pracował na to dniami i nocami. I to nie tylko przez ostatnich dwanaście miesięcy, ale przez całe cztery lata. Chodzi oczywiście o eksburmistrza, pana Krzysztofa Poszwę. Powinien on przejść do historii samorządu lokalnego w Polsce jako wzorzec polityka, który psuł niemal wszystko, czego się dotknął. Chyba żaden człowiek po 1989 roku nie zrobił w naszym mieście tyle, by wywoływać konflikty z różnymi instytucjami, klubami czy stowarzyszeniami. Któremu całkowicie obce było pojęcie „kapitału ludzkiego”. Który bał się rozmawiać z mieszkańcami. Który… Dobra, pewnie ma być krótko, więc w tym miejscu znacząco zamilknę.