Atak wilka na krowę w Kłosowicach -taki telefon dzisiaj otrzymaliśmy od miejscowego rolnika i udaliśmy się na miejsce . Krowy niespokojne po ataku, jedna ze śladami pogryzienia o pomoc poprosiliśmy weterynarię z Kwilcza . To pierwszy przypadek w naszym kole i pierwszy w powiecie atak wilka na zwierzęta gospodarcze - poinformowano.
Łowczy Dobiesław Fiszer z Koła Łowieckiego nr 43 "Słonka" w Kwilczu, że dotychczas żadnych zgłoszeń związanych z atakami wilków na zwierzęta gospodarcze, czy domowe nie było. Jednak coraz częściej pojawiają się sygnały, że wilki są coraz częściej widywane w okolicy.
- To zgłoszenie było pierwsze. Udaliśmy się na miejsce - wilka już nie było, został przepłoszony przez rolników. Na miejscu pojawił się też weterynarz, który opatrzył ranną krowę. Sprawa została zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. Tej nocy już nic innego się nie wydarzyło - powiedział nam.
Jak dodał, mieszkańcy okolicy mówili mu, że widzieli w ostatnich dniach parę wilków w okolicy, również w okolicy wsi Kłosowice.
Jeśli chodzi o łowczych to ci niewiele mogą zrobić, bo wilk znajduje się w Polsce pod ścisłą ochroną. Użyć broni można tylko wówczas, gdy istnieje bezpośrednie zagrożenie życia dla człowieka, lub też samo zwierzę jest chore na wściekliznę - to ostatnie jednak ciężko stwierdzić bez specjalistycznych badań.
Na razie na szczęście żadnych prób ataków na ludzi nie było. I teoretycznie nie powinno być, bo jak z kolei powiedział nam Nadleśniczy Nadleśnictwa Międzychód Sylwester Morawiak, wilki to są dzikie zwierzęta, które czują respekt w kontakcie z człowiekiem. Leśniczy nie odebrali też dotychczas sygnałów o groźnych sytuacjach przy kontaktach wilków z ludźmi:
- Gdy jednak spotkamy się w lesie z wilkiem, najlepiej stanąć i zachować spokój, nie wykonywać nerwów ruchów, nie krzyczeć, czy wymachiwać na wilka, by nie prowokować go tym do ewentualnego ataku. Wilk, gdy rozpozna, że nie ma zagrożenia z naszej strony, po prostu pójdzie w swoim kierunku
– mówi nam.
O ataku na krowę pod Kwilczem nadleśniczy dowiedział się od nas. Jak nam powiedział, leśnicy nie mieli w ostatnim czasie informacji od rolników o podobnych zdarzeniach. Choć w przeszłości dochodziło do takich sytuacji. Sylwester Morawiak nie ukrywa jednak, że takie mogą się pojawiać, bo o ile wilk nie zaatakuje bez powodu człowieka, o tyle zwierzęta gospodarskie są dla niego „łatwym kąskiem”:
- Jeśli wilk nie znajdzie pokarmu w lesie, może podchodzić pod gospodarstwa i atakować zwierzęta domowe. Te nie mają nawyków obronnych, są przyzwyczajone do ludzi, czy psów, nie będą się bronić i są dla wilków łatwą zdobyczą – mówi.
A ile wilków jest w naszej okolicy?
- Jako leśnicy dostajemy sygnały, że się one pojawiają w pobliżu ludzkich osiedli, że spotykają je ludzie, leśnicy i myśliwi. Dochodzi też do wypadków drogowych z ich udziałem, gdzie wilki są ofiarami – mówi nam. Szacujemy, że obecnie w naszych lasach może przebywać 25 wilków, ale może być ich nawet 40. To drapieżniki, które często migrują, są dziennie w stanie pokonać duże dystanse, nawet po kilkadziesiąt kilometrów – słyszymy.
Gdy więc spotkamy w lesie wilka - należy zachować spokój. A co z domową zwierzyną? Jak słyszymy od naszych rozmówców - w związku z faktem, że wilki szukają pokarmu - a panujący na naszym terenie ASF też nie pomaga (padają lub odstrzeliwane są dziki) - wilki mogą częściej zaglądać na tereny gospodarstw, szukając pożywienia. Należy więc zachować ostrożność.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?