Gruzin chciał zabić swojego rodaka w Wągrowcu? Usłyszał zarzuty

Przypomnijmy, że policjanci poinformowali zostali o mężczyźnie z raną ciętą brzucha znajdującym się na ulicy Kościuszki w Wągrowcu. Policjanci interweniujący na miejscu ustalili, że wyszedł on z pobliskiego budynku, gdzie został zraniony, a wyszedł na ulicę aby szukać pomocy. Zatrzymał przypadkowego kierowcę, który wezwał karetkę.
Ustalono, że pokrzywdzony mężczyzna to 34-letni Gruzin.
- Policjanci w mieszkaniu ujawnili liczne ślady krwi, zatrzymany został jeden mężczyzna - 32 letni Gruzin, który mógł mieć związek ze zdarzeniem. Okoliczności tego zdarzenia są badane - dodaje Dominik Zieliński z policji.

Jak udało się nam ustalić w wągrowieckim szpitalu, mężczyzna tuż po przyjęciu przeszedł operację jamy brzusznej. Jego stan lekarze określili jednak jako ogólny dobry. - Mężczyzna tuż po przyjęciu od razu został zoperowany. Mił uszkodzone powłoki brzuszne w kierunku wątroby. Był przytomny - informuje dyrektor szpitala w Wągrowcu Przemysław Bury.

Zadaliśmy w prokuraturze wiele pytań na temat tego wydarzenia.
- W odpowiedzi na skierowane zapytanie dotyczące stanu postępowania w sprawie usiłowania zabójstwa mężczyzny (obywatela Republiki Gruzji) w dniu 14 lipca 2019 roku w Wągrowcu uprzejmie informuję, że zatrzymanemu w związku ze zdarzeniem mężczyźnie (również obywatelowi Republiki Gruzji) przedstawiono zarzut dokonania czynu z art. 13 § 1. k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. a Sąd Rejonowy w Wągrowcu na wniosek prokuratora zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Ww. czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od lat 8 do dożywocia włącznie - poinformowała nas zastępca prokuratora rejonowego w Wągrowcu Wioletta Rozpędowska.

A co z naszymi pytaniami dotyczącymi szczegółów tego zdarzenia? - Z uwagi na dobro postępowania w chwili obecnej nie jest możliwe udzielanie informacji o dotychczasowych ustaleniach bądż planowanych w sprawie czynnościach. Pełna informacja o wynikach postępowania będzie mogła zostać udzielona po zakończeniu śledztwa - dodaje prokurator Rozpędowska.