Ludzie mówią jeszcze do pana: „panie pośle”?
Oczywiście, że tak. To tytuł, który przyrósł na stałe.
A moment, kiedy przestał pan być posłem... Był rozczarowaniem?
Nie. Już startując, liczyłem się z tym, że mogę nie wejść do parlamentu. Biorąc pod uwagę katastrofalne poparcie, jakie zebrali „Palikociarze”, to ja z wynikiem 10379 głosów i tak się obroniłem.
Chce pan powiedzieć, że to, że nie dostał się pan do parlamentu nie było tylko skutkiem ubocznym współpracy z Palikotem? Czy robił pan bilans zysków i strat?
Ja uważam, że pracowałem naprawdę nieźle. Ja nie obiecywałem nikomu gruszek na wierzbie. Zawsze starałem się być wiarygodnym.
Jaką cenę się za to płaci?
Bardzo wysoką. Niewspółmierną do niczego innego. Jedną z najgłupszych rzeczy, jaka jest w poselstwie to to, że cię wyrywają całego z korzeniami z tego miejsca. Jest tyle różnych obowiązków, że praktycznie jeśli chciałbyś być idealnym posłem, musiałbyś mieszkać w Warszawie. Druga rzecz to zrobienie z człowieka prawie gwiazdy porno. Wszystko na wierzchu. Każdy ma prawo cię sprawdzać. Ok, rozumiem transparentność, ale od czego są służby w tym państwie? Twoje życie prywatne? Co kogo obchodzi co robisz w wolnym czasie, jeśli nie naruszasz prawa? Nie wspomnę już o zaglądaniu ci w talerz zupy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?