Jak to jest mieć identycznego bliźniaka? Siostry-bliźniaczki spod Gniezna opowiadają o dzieciństwie [FOTO]

Podwójne szczęście: identyczne bliźniaki

Według reguły Hellina występowanie spontanicznych ciąż wielopłodowych u ludzi można wyliczyć matematycznie według pewnego wzoru. Na tej podstawie szacuje się, że bliźnięta występują raz na 89 ciąż, trojaki raz na 7921 ciąż. Bliźniaki jednojajowe występują nieco rzadziej: 4 razy na 1000 ciąż biorąc pod uwagę urodzenia na całym świecie.

Mówi się, że największą szansę na urodzenie bliźniąt mają kobiety, same będące siostrami-bliźniaczkami. Naukowcy twierdzą, że skłonność do ciąż mnogich jest prawdopodobnie dziedziczona przez kobiety, natomiast występowanie bliźniąt w rodzinie ojca dziecka nie odgrywa żadnej roli.

A jak to jest mieć siostrę-bliźniaczkę? Monika i Katarzyna Zielonka urodziły się 2. kwietnia 1983 roku i to Monika jest starsza o kilka minut, a rodzina nie chciała uwierzyć, że po raz kolejny na świat przyszły kolejne bliźnięta. W rodzinie mamy dziewczynek występowały ciąże podwójne, a nawet i potrójne.

- Tata wszystkim 1. kwietnia powiedział, że będą bliźniaki. W tamtych czasach nie było nowoczesnych technologii i nie wiadomo było do końca ciąży czy na świat przyjdzie chłopiec, czy dziewczynka. Tacie niestety nikt nie uwierzył, ani rodzina, ani sąsiedzi. Jedynie ciocia się zastanawiała. Gdy urodziłyśmy się 2. kwietnia, znowu powiedział wszystkim: mam bliźniaki! Ciocia zadzwoniła do szpitala, z pytaniem czy są te bliźniaki czy nie. Gdy przez telefon pielęgniarki to potwierdziły, też nie uwierzyła! Dopiero się przekonała, jak wróciłyśmy ze szpitala

– relacjonuje Monika Kapcińska, z domu Zielonka.

Kobiety za czasów szkolnych były nie do odróżnienia. Ubierane tak samo, miały takie same fryzury i kolor włosów. Mimo to różnił je charakter. To Monika od zawsze jest tą spokojniejszą siostrą. Kasia jest bardzo charakterna, dowcipna i energiczna. Jak je rozróżniała córki mama?

- Monika miała na rączce taką małą plamkę. Tylko po tym je poznawałam

– mówi Elżbieta Zielonka.

Zielonki w dorosłym życiu mieszkają w tej samej miejscowości, w Jankowie Dolnym pod Gnieznem i nadal są sobie bliskie, choć zaprzeczają, żeby naraz bolała je głowa, czy inna część ciała. Choć były identyczne, mówią, że nigdy tego nie wykorzystywały.

Kasia za to dodaje z szelmowskim uśmiechem:

- Siostra zaszła w ciążę, a ja po miesiącu, więc coś w tym jest

– mówi.

- Ale z innym mężczyzną

– dodają roześmiane mieszkanki podgnieźnieńskiej wsi.

Ich drogi po podstawówce rozeszły się, ale nadal pozostały swoimi powierniczkami. Dzisiaj nawet noszą te same fryzury, ale już można je rozróżnić. Obie panie działają aktywnie w Kole Gospodyń Wiejskich w Jankowie Dolnym, rozświetlając tym samym imprezy i wiejskie spotkania. Póki co, żadna z nich nie urodziła bliźniąt.