Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jego życie kręci się wokoł sportu i rodziny - jak wygląda dzień Jarosława Wilczyńskiego

Arkadiusz Dembiński
Jarosław Wilczyński to jeden z najlepszych zawodników startujących na wózkach. Jak sam przyznaje żyje aktywnie... Dzięki dobrej organizacji znajduje czas dla rodziny.

O Jarosławie Wilczyńskim z Wągrowca zrobiło się głośno w Polsce, kiedy to przed dwoma laty zwyciężył w kategorii osób na wózkach inwalidzkich w prestiżowym biegu Wings for Life. Sukces zmotywował go do jeszcze większego wysiłku i walki ze swoimi słabościami, poprawą życiówek. - W tygodniu jednak wszystko musi być u mnie poukładane. Tylko dzięki dobrej organizacji udaje się znaleźć czas na treningi - wyjaśnia wągrowczanin.

Dzień pana Jarosława zaczyna się dość wcześnie. - Wstaję około godziny 6 rano. Poranna toaleta. Śniadanie... Przypilnowanie córki przed wyjściem do szkoły i ruszam do pracy. Chwilowo musimy radzić sobie w dwójkę. Żona z racji pracy wyjechała za granicę. Widujemy się w weekendy i to nie każdy, czy podczas urlopów - wyjaśnia wągrowczanin. Na co dzień pan Jarosław pracuje w Wielobranżowej Spółdzielni Inwalidów w Wągrowcu. - Odpowiadam między innymi za marketing. Pracę kończę zwykle około godziny 15. Po niej pędzę do domu. Muszę przygotować obiad. Z racji, że przez kilka dobrych lat wiodłem życie kawalera mieszkającego samotnie, domowe obowiązki nie są mi obce. Nie boję się gotować. Później przychodzi czas na kolejne obowiązki. Uzależnione od danego dnia. Dziś (rozmawialiśmy w poniedziałek) np. muszę jechać jeszcze do wągrowieckiego gimnazjum po córkę. Po dodatkowych zajęciach nie pasuje jej dojazd autobusem do domu odbieram więc ją samochodem - tłumaczy pan Jarosław. Kolejne chwile oddaje wyłącznie córce oraz na rozmowy w gronie rodzinnym.

- Zwykle około godziny 17-18 ruszam na trening. Aktualnie z racji pogody, szybkiego zmierzchu wybieram trasę po Wągrowcu. Po remoncie ulicy Kcyńskiej mogę zrobić ładną pętlę kilkukilometrową. W weekendy czasu na trening jest więcej. Wówczas trenuję na ścieżce do Wiatrowa lub też na drodze w kierunku na Długą Wieś - zdradza wągrowczanin. Aktualnie pan Jarosław trenuje na zwykłym wózku. Trwa jednak akcja, która ma pomóc jednemu z najlepszych wózkarzy w kraju w zakupie profesjonalnego sprzętu. - Byłem zaskoczony kiedy biegacz, którego nie znałem osobiście tylko za pomocą grupy sportowej w internecie, zaproponował akcję - wyjaśnia mężczyzna. Akcja trwa do końca roku. Za pomocą strony internetowej zrzutka.pl/aeg4rh trwa zbiórka pieniędzy. Aktualnie udało się uzbierać ponad 5 tysięcy złotych. Aby marzenie o profesjonalnym sprzęcie stało się faktem, potrzeba jeszcze około 25 tysięcy. - Z treningu wracem przed 19. Wówczas czas na Fakty. Staram się być na bieżąco z tym, co się dzieje. Z wykształcenia jestem politologiem jednak nawet mi czasem trudno jest zrozumieć to co dzieje się w naszej polityce. Później spędzam czas bardziej leniwie. Telewizja lub dobra książka. Ostatnio przeczytałem np. książkę pt. Zabić papieża. Polecam - wyjawia. W weekendy czasu dla rodziny pan Jarosław ma więcej. - Nie brakuje wspólnych wyjazdów czy wyjść. Np. w ten weekend wraz z żoną byliśmy na zabawie karnawałowej. Zostaliśmy wybrani najlepiej tańczącą parą - przyznaje.

Zanim pan Jarosław zaczął się ścigać, trenował koszykówkę oraz właśnie taniec.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto