Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Karawaning, to serce i dusza" - powiedziała nam Justyna Martynek, podróżująca tak kilka lat z synem. Zapraszamy do krótkiego wywiadu

Alicja Tylkowska
Alicja Tylkowska
Justyna Martynek
Ostatnimi czasy zrobił się "boom" na wakacje z przyczepą kempingową, vanem, bądź kamperem. W Kozielsku spotkaliśmy Justynę Martynek, która, praktycznie pół życia spędza w drodze. W serwisie youtube można śledzić Jej przygody na kanale Vanlifemum

W czym tkwi magia zlotu?

To JEST cała magia. Spotyka się ludzi - mamy wszyscy więcej czasu i się cieszymy. To naprawdę fajny czas.

Czy podróżowanie z przyczepą kempingową, to wygoda, czy oszczędności?

Wygoda, to wynająć hotel 5-gwiazdkowy i wszystko się ma. Karawaning, to jest serce i dusza. Jesteśmy z naturą, jedziemy, gdzie chcemy. Może i jest o trochę odważne, ale się jedzie i ma się fajny czas z rodziną – wszyscy razem są blisko w no, małym pomieszczeniu, muszą sobie jakoś z tym radzić. Okazuje się, że nie ma tu miejsca na kłótnie. Jeśli są dzieci, to uczy się ich, niejako przy okazji, bycia razem ze sobą i jako rodzina spędzać miło czas.

Czy, porównawczo, z wakacjami w hotelu - karawaning, to drogi interes?

To zawsze zależy od potrzeb. Są różne miejscówki. Można stać „na dziko”, to wtedy właściwie koszty, to benzyna i jedzenie. Chociaż jedzenie możemy zrobić w domu, to wtedy pozostaje tylko koszt paliwa. Mnóstwo jest takich miejscówek, zwłaszcza w Polsce. Obecnie są również miejsca, gdzie można np. spotkać prysznice letnie. Ale, jeśli się ma kamper z wodą, to gdzieś można stanąć i ten prysznic, na zewnątrz sobie wziąć. No i, właściwie, ma się tanie wakacje. Przy okazji można zwiedzać różne miejsca, nie tylko w danym miejscu, ale i okolicy. Ale są też drogie kempingi, gdzie wszystko się ma. Ma się stanowisko ze wszystkimi przyłączami no i jest dużo wygodniej, ale i urlop wychodzi wtedy drożej. W podróżach kamperem dobre jest to, że jeśli mi się np. tu nie podoba, to pakujemy rzeczy i jedziemy parę kilometrów dalej, gdzie jest lepsza pogoda. I to już będzie inna miejscówka, inni ludzie i można się z nimi poznać, a nawet zaprzyjaźnić.

Kampery, czy vany, to jednak spory, jednorazowy wydatek..

Trochę tak, ale są obecnie np. miejsca, gdzie można przyczepy, czy samochody, po prostu, sobie wypożyczyć. Można również skusić się na namioty. Ostatnio byłam na zlocie na Mazurach i tam poznałam ludzi, którzy właśnie mieli wypożyczony namiot, ale okazał się niedopasowany, wręcz zepsuty. Dlatego warto, przed wyjazdem, wszystko dokładnie sprawdzić, żeby nie było później problemów. A oni? Szybko poszukali na olx nowy namiot i wszystko było w porządku. Ale wydatek dodatkowy był. To jednak wszystko, jak mówiłam, zależy od potrzeb i jakie lubimy wygody. Czasem, po prostu, można mieć mniej luksusowo, ale fajniej spędzać czas.

Czyli skłania się Pani ku stwierdzeniu, że opłaca się kupić np. kampera, albo przyczepę?

To też zależy. Właściwie chodzi tu o użytkowanie. Jeśli kochamy takie wakacje i wiemy, że często będziemy wyjeżdżać, to nam się to zwróci z czasem, czyli się opłaca. Z przyczepą jest tak, że jednak musimy, po sezonie, mieć ją gdzie przechowywać. Czasem, zwyczajnie, bardziej opłaca nam się wynająć wszystko na czas wakacyjny. To głównie zależy od rodzinnego budżetu.

Do rozmowy włączył się również Adam Kiełbasiewicz, organizator Zlotu Karawaningu Kozielsko 2023:

Wszyscy mówili, że muszą tu być, bo tu są tacy fajni ludzie. Powiem Pani, że karawaning, to jest jakiś sposób na życie. Ale trzeba mieć też czas. Nie jest to tanie, aczkolwiek przedział i półki cenowe są różne. Można kupić starą przyczepę za niecałe 10.000 zł, ale rozpiętość cenowa jest duża, ponieważ starsze typy, takie do remontu, można kupić za 2, czy 3 tysiące i sobie samemu ogarnąć wszystko. Kampery nowe mogą kosztować nawet ok. miliona. Półka standardowa kampera, to 200 – 300 tysięcy. W Polsce ten boom karawaningowy zrobił się w czasie pandemii – wcześniej tak wielu ludzi nie spędzało za bardzo czasu w ten sposób. Ale im tak zostało. W planach mam zrobienie zlotu w Wągrowcu, ale, to jeszcze wszystko w powijakach. Wizja jest, by odbyło się to na początku października i nazwać to „Grzybobranie”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto