Druga areszt opuściła po około pół roku. W między czasie w ręce stróżów prawa trafiła trzecia kasjerka z Wągrowca Joanna D. Także i ona była zamieszana, jak ustaliły organy ścigania, w jeden z największych przekrętów bankowych w zachodniej Polsce.
Trzy kobiety miały okraść klientów banku na kilka milionów złotych. Pieniądze, które miały trafiać na lokaty zakładane przez wągrowczan w banku zamiast na ich konta kasjerki wpłacały do własnych kieszeni.
Początkowo bank szczycił się, że to on wykrył nieprawidłowości i zadeklarował spłatę wszystkich należności. Czy wszyscy poszkodowani otrzymali swoje pieniądze? Gdy po pewnym czasie chcieliśmy porozmawiać z przedstawicielami banku, ci przyznali tylko, że nie udzielają żadnych informacji do zakończenia postępowania przez organy ścigania, z którymi współpracują dla dobra sprawy.
Co ważne, tempo działania samych organów ścigania, które początkowo szybko pojmały kasjerki, z czasem drastycznie spadło. Sprawy nie zakończono do dziś. Kobiety, które wyszły na wolność zostały zobowiązane do regularnego meldowania się na komendzie w miejscu zamieszkania. Dla jednej z kobiet był to cały czas Wągrowiec. Jak przyznawali policjanci, przychodziła zawsze wieczorem około godziny 19-20.
- Aktualnie już nie stawia się w naszej komendzie. Nie prowadzimy już dozoru policyjnego wobec niej - tłumaczy Łukasz Gulczyński z komendy powiatowej policji w Wągrowcu.
Czy oznacza to, że kasjerki są wolne?
Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?