Jesień to czas dojrzewania... kasztanów. Jak się okazuje te stają się prawdziwą zmorą kierowców w naszym powiecie. W ostatnim czasie odebraliśmy kilka sygnałów od naszych czytelników przejeżdżających trasami obsadzonymi... kasztanowcami.
- To coś strasznego. Nie dość, że na drodze powstaje breja, to jeszcze trzeba uważać, aby nie rozjechać osób zbierających kasztany. Te osoby pojawiają się grupowo. Wchodzą na jezdnią nawet nie patrząc czy jedzie samochód. Niebezpieczeństwo jest szczególnie duże w godzinach wcześnie rannych lub wieczornych. Choć nie raz jest szaro to „zbieracze” nie mają ubranych żadnych kamizelek odblaskowych. To jakiś koszmar - żali się pan Tomasz, przejeżdżający każdego dnia trasą z Mieściska do Wągrowca, przy której to rosną właśnie kasztanowce.
Mandat po zmroku
Uwagi naszego czytelnika przekazaliśmy przedstawicielom policji. Ci, jak przekonują, za dużo nie mogą zrobić, chyba, że zbieraczy bez kamizelek po zmroku złapią na gorącym uczynku. -Każda osoba poruszająca się po drodze ma obowiązek zachowania się zgodnie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego. Obowiązek zakładania elementów odblaskowych dotyczy pieszych poruszających się po drogach poza terenem zabudowanym od zmierzchu do świtu. Mandatem może zostać ukarana tylko osoba, która swym czynem popełnia wykroczenie - informuje Dominik Zieliński, rzecznik prasowy wągrowieckiej komendy policji.
Jak się okazuje amatorzy kasztanów nie są jedynym problem.
Kasztanowe bombardowanie w najnowszym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?