Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kochali i mordowali... mroczne historie z Wągrowca i okolic

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
123rf
Siekierą zamordował syna. Taboretem zatłukła własnego męża. A mąż nożem zmasakrował żonę. Tak mordowano u nas na przestrzeni lat

Końcówka lat 80 minionego już wieku. Na wągrowiecką komendę policji wchodzi mężczyzna.

- Mężczyzna staje przy okienku dyżurnego. Oświadcza, że zamordował swoją żonę [formalnie partnerkę przypis redakcji]- wspomina jeden z emerytowanych już wągrowieckich oficerów policji.

ZOBACZ TAKŻE

- Policjantowi wydało się to tak nieprawdopodobne, że przegnał go z komendy - wspomina policjant. Po kilku godzinach powrócił. Ponownie stwierdził, że zamordował własną żonę. Tym razem już na miejsce wysłano patrol policji. Po wejściu do mieszkania, funkcjonariusze znaleźli z ranami kutymi i rozciętym brzuchem martwą kobietę. Mężczyzna został zatrzymany.

To nie jest jedyne dramatyczne morderstwo, które utkwiło w pamięci wągrowieckim policjantom z wieloletnim stażem. Do niezwykle dramatycznego zdarzenia doszło około dziesięciu lat później po morderstwie dróżniczki. Tym razem makabryczne wydarzenie rozegrało się w jednej z miejscowości pod Wągrowcem. W mieszkaniu odbywało się spotkanie suto zakrapiane alkoholem. W pewnym momencie domownicy posnęli. Pierwsza ocknęła się kobieta. Gdy zobaczyła śpiącego na stole własnego męża, wpadła w furię. Chwyciła za metalowy taboret. Zaczęła z całej siły uderzać nim w głowę własnego męża. - Dosłownie go zmasakrowała - wspomina jeden z policjantów.

Pozostały uczestnik libacji, gdy się obudził, nieświadomy wyszedł z domu. Policję zawiadomili sąsiedzi. Jak się okazuje, alkohol często pojawia się w „rodzinnych morderstwach”. Alkohol był powodem morderstwa z okolicy Ryczywołu, który niegdyś podlegał pod wągrowiecką komendę. W momencie, gdy pijany syn znów wrócił do domu, rozpoczęła się kłótnia z jego ojcem, który nie mógł już znieść nałogu syna. Zdenerwowany starszy mężczyzna w pewnym momencie sięgnął po... siekierę. Uderzył nią syna. Uderzenie było śmiertelne. - Siekiera jest częstym narzędziem zbrodni z tego regionu - przyznaje nam jeden z policjantów.

ZOBACZ TAKŻE

W jednej z sąsiednich miejscowości doszło do spotkania trójki znajomych w domu dwójki braci. W pewnym momencie między uczestnikami libacji doszło do kłótni. Po jednej stronie stanęli dwaj bracia. Po drugiej ich gość. Mający przewagę bracia sięgnęli po siekierę. Z rozmachem jeden z nich wbił ją w okolicy obojczyka gościa. Następnie wspólnie wynieśli jego ciało na drogę i położyli pod jednym ze słupów. Zostali złapani przez policję. Nie brakuje także morderstw z powodu miłości. Tak było kilkanaście lat temu w Rogoźnie. Mąż zamordował wówczas swoją żonę po sprzeczce rodzinnej.

Do próby morderstwa doszło natomiast w Mieścisku. Tu zazdrosny chłopak młotkiem uderzył kilkakrotnie dziewczynę. Na szczęście ona przeżyła. Tyle szczęścia nie miał natomiast mężczyzna pod Mieściskiem. Po sprzeczce został zaatakowany kołkiem przez rolnika, u którego pracował. Uderzenia drewnianą kłodą były śmiertelne. Na tle seksualnym do morderstwa doszło natomiast w sylwestrową nocą między Morakowem a Gołańczą. - To była połowa lat 90. Pamiętam, że był wówczas straszny mróz. Czynności były wykonywane w sam Nowy Rok - wspomina jeden z policjantów.

Do innego morderstwa doszło natomiast w Wągrowcu w okolicy ulicy Świętego Wojciecha. Po wcześniejszej sprzeczce mężczyzna postanowił wyjść naprzeciw dwóm kobietom, z którymi mieszkał. Zabrał z domu ze sobą jednak nóż. Z ostrym narzędziem rzucił się na nie. Jedną bestialsko zasztyletował. Drugą ranił. Nie raz do morderstw dochodziło u nas także na tle rabunkowym. Tak było w przypadku z Budzynia z 1987 roku. Wówczas to do domu jednej z miejscowych nauczycielek weszła dwójka mężczyzn z zamiarem obrabowania domu. Gdy zorientowali się, że wewnątrz jest kobieta, zabili ją... - Pamiętam, że suma strat w mieszkaniu nie była wcale duża. Zostali złapani, gdy nie zdążyli jeszcze wytrzeźwieć, po tym jak pili za skradzione pieniądze - wyjaśnia nam jeden z policjantów.

ZOBACZ TAKŻE

Wybrano koncepcję rewitalizacji terenów nad Jeziorem Durowsk...

Do zbrodni zbrodni, których sprawcami są osoby z najbliższego otoczenia ofiary dochodziło jednak nie tylko przed laty ale także i w ostatnim czasie.

Zaledwie tydzień temu zapadł wyrok dla mieszkańca gminy Wągrowiec, który zabił własnego ojca. olicja o wydarzeniach w jednym z domów w wiosce pod Wągrowcem została powiadomiona 21 października 2018 roku w godzinach wieczornych. Przybyły patrol od matki mężczyzny usłyszał, że „syn udusił ojca”. Następnie 30-latek uciekł z domu.Jak ustaliła prokuratura, Szymona K. wieczorne wydarzenia zaplanował kilka godzin wcześniej. Gdy ojciec położył się na kanapie zaczął dusić go najpierw poduszką, a następnie gołymi rękami...

Do domu gdzie doszło do wydarzeń poza policją wezwano pogotowie. Jego załodze udało się przywrócić funkcje życiowe ofiary. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.

Niestety na skutek obniesionych obrażeń zadanych mu przez syna zmarł po kilku dniach.

ZOBACZ FILM - Komentarz burmistrza Wągrowca po wyborze koncepcji rewitalizacji terenów nad jeziorem


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto