MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marzy mi się kolorowa akcja na wągrowieckim Rynku i erotyczna, choć subtelna sesja. Wyjawia nam blogerka z Wągrowca

Monika Dziuma
Maria Teresa Sobieska z Wągrowca. Od dwóch lat z powodzeniem prowadzi bloga dotyczącego mody ulicy. Choć za kilka dni zostanie prababcią, doskonale czuje się w swoim ciele.

Jak miewa się blog „Sobieska moda”?
Kto by przypuszczał, że minęły już dwa lata odkąd go założyłam? Na początku byłam sama, a teraz jest nas już piętnaścioro. Na początku miała być to moda ulicy dla ludzi w wieku 50, 60 czy 70 plus, a teraz mamy także modelki w wieku 30 czy 40 lat. Mam już także ponad 9 tysięcy polubień. Jednym zdaniem: blog miewa się super.

Aż tylu wągrowczan Panią obserwuje? To świetny wynik.
W Wągrowcu nie mam zbyt wielu fanów. Chyba wynika to z faktu, że ludzie są zazdrośni, że komuś coś wychodzi. Moi fani to mieszkańcy na przykład Warszawy czy Poznania, ale także ludzie z USA czy Kanady. Wśród obserwujących jest także jedna osoba z Chin. Stałam się światową kobietą (śmiech).

W jednej z ostatnich wypowiedzi do naszej gazety powiedziała Pani, że Wągrowiec jest dość smutnym miastem. Co miała Pani na myśli?
Wyjdźmy na ulicę i z
obaczmy co się tam dzieje. Wągrowiec ma miano miasta samobójców, marketów i kolejek. Ludzie ciągle się gdzieś spieszą, ciągle coś załatwiają, wiecznie mają smutne lub skwaszone miny. Wystarczyłoby tylko uśmiechnąć się do innych przechodniów czy wejść do sklepu i powiedzieć sprzedawczyni jakiś komplement.

Czy życie nie byłoby piękniejsze?
Rozumiem, że Pani właśnie tak podchodzi do życia.
Właśnie tak. Przede wszystkim nie interesuję się tym, co robią inni. Proszę zwrócić uwagę, jak często zajmujemy się życiem innych ludzi, a nie myślimy o własnym. Nie obchodzi mnie, kto od kogo odszedł i kto się z kim pokłócił.
Dlatego nie mam wielu znajomych. Nie miałabym o czym z nimi rozmawiać (śmiech).

Ale jest Pani kolorowa...
Wiele osób mnie tak nazywa. Tak też zwracają się do mnie fani bloga. Lubię ubierać się inaczej. Najczęściej kupuję w sklepach z odzieżą używaną. Chwytam za taką odzież, której wszyscy inni nie chcą. Nie boję się eksperymentować z kolorami i to pewnie sprawia, że jestem jak barwny ptak.

Do tego dochodzą rude włosy i mamy całą gamę barw.
Inspiruję się naturą i tym, co nas otacza. Zielony nie pasuje do różowego? Nic bardziej mylnego. Kwiaty na łące też są w tych barwach i doskonale wyglądają. A co do koloru moich włosów, to kilka lat temu przefarbowałam się na kolor brązowy i... wytrzymałam tylko kilka dni. Lubię siebie i ten rudy też.

Muszę przyznać, że doskonale Pani wygląda. Jak Pani o siebie dba na co dzień?
No cóż, 1,5 godziny dziennie poświęcam na ćwiczenia. Robię to w domu, przy muzyce. Nie stosuję jakiejś specjalnej diety, ale staram się jeść zdrowo. Na co dzień przepadam za kaszą czy gotowanymi jajkami. Ponadto pije bardzo dużo wody. Wieku nie da się oszukać, ale robię wszystko, by wyglądać jak najlepiej.

I chyba sprzyja Pani również miłość...
Z Tomaszem poznaliśmy się przez internet. Chociaż oboje jesteśmy z Wągrowca, nie było nam dane się poznać. W pierwszej wiadomości, którą do mnie wysłał, nazwał mnie „najpiękniejszym rudzielcem”. Tak się zaczęła nasza znajomość. Chociaż nie mieszkamy razem, tworzymy bardzo udany związek.

Widziałam, że namówiła Pani partnera także do sesji
Ja tylko zapytałam, czy nie chciałby spróbować. Oczywiście mi nie odmówił (śmiech). Faktycznie, mamy bardzo mało panów na blogu. Kobiety szybciej się zgadzają na sfotografowanie. Mężczyźni mają do tego opory, sama nie wiem dlaczego.

A planuje Pani wprowadzić na bloga coś jeszcze?
Mam dwa marzenia i liczę, że uda mi się je zrealizować w tym roku. Pierwsze z nich to wielki event, powiedzmy na wagrowieckim Rynku. Marzy mi się, że określonego dnia, o określonej porze spotkają się tam mieszkańcy miasta w różnym wieku. Każdy będzie miał na sobie coś kolorowego. Będziemy tańczyć i bawić się życiem. A transmisja z tego wydarzenia pójdzie w świat, a właściwie w internet. Odczarujemy w ten sposób złą opinię o Wągrowcu i pokażemy, że mieszkają tu kolorowi ludzie.

A drugie marzenie?
Odważna sesja. Chciałabym, by modelki pokazały trochę ciała. Chodzi o erotyzm, ale ten subtelny. Odsłonięte ramię, noga czy nagie plecy.

Tylko czy modelki się na nią zgodzą...
Już wstępnie z nimi rozmawiałam i są chętne. Nasz fotograf, Marek zrobiłby nam zdjęcia. Co z tego, że mamy już swoje lata? Kobieta jest piękna w każdym wieku. Nie wstydzę się tego, że mam zmarszczki, a na moim ciele można znaleźć cellulit. Za kilka dni zostanę prababcią i jestem z tego dumna. Pokażmy, że czujemy się piękne, a wszyscy będą nas tak postrzegać. Z takiego założenia wychodzą także moje koleżanki z bloga.

Pani będzie prababcią?
Tak. Jakiś czas temu zrobiłyśmy sobie z córką i wnuczką, która jest teraz w zaawansowanej ciąży zdjęcie z podpisem „cztery pokolenia”. Jak tylko Kornelka, bo tak będzie miała na imię moja prawnusia, będę miała sesję zdjęciową z nią.

Z jednej strony prababcia, z drugiej zdecydowana, młoda duchem kobieta, lubiąca swe życie...
To, jacy jesteśmy, siedzi przede wszystkim w naszej głowie. Wyglądam trochę inaczej niż wszyscy? Ja się nie przebieram, ja się po prostu ubieram. Wystarczy tylko trochę więcej pewności siebie i uśmiechu na każdy dzień, czego serdecznie wszystkim życzę i zachęcam do oglądania bloga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto