Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna umierał na ulicy.Kamera i ludzie nie patrzyli

ADE
Fot. Arkadiusz Dembiński
35-letni mężczyzna zmarł w centrum Wągrowca. Choć mijały go tłumy, a nieopodal była kamera miejska, to zareagowano dopiero, gdy nie żył, choć na chodniku spędził cały dzień.

Czy musiało dojść do tej tragedii? Czy 35-letni Jacek musiał umrzeć? Dlaczego nikt nie zareagował wcześniej, gdy można było jeszcze uratować życie mężczyzny? Kto zawiódł? A może my wszyscy, którzy mijaliśmy go w miniony piątek? Te i szereg innych pytań coraz częściej pojawiają się w Wągrowcu.
35-letni Jacek nie był mieszkańcem naszego powiatu.

Przyjechał tu z odległego Pucka. Przyjazd ten był najprawdopodobniej podyktowany pracą. W Wągrowcu miał się z kimś spotkać, być może z przyszłym pracodawcą? Pewne jest, że mężczyzna zawitał do stolicy naszego powiatu już z samego rana.

Około godziny 8. na krzątającego się na ulicy Cysterskiej, naprzeciw sklepu „Rossmann”, mężczyznę uwagę zwrócił przechodzący patrol policji. Wylegitymowali go. Gdy sprawdzili, że nie jest osobą poszukiwaną, odeszli. Czas mijał. A mężczyzna cały czas przebywał na ulicy.

Zmęczony chodzeniem usiadł na progu kamienicy. Zdawało się, że na kogoś czeka. Nikt z przechodniów, choć codziennie przez pobliskie przejście dla pieszych przechodzi mnóstwo osób, nie zwrócił uwagi. Nikt nie zareagował także, gdy mężczyzna zaczął się osuwać na ziemię. Wszyscy go omijali.

Co ciekawe, nie zareagował także operator monitoringu miejskiego, choć kamera znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie na ziemię osunął się 35-latek. Nikt kto siedzi przed ekranem monitora nie wysłał tam patrolu straży miejskiej czy policji. Jak dziś tłumaczy Piotr Korpowski, rzecznik urzędu miejskiego, nie zrobił tego, bo... operator nic złego nie widział. - Niestety, operator nie mógł podjąć żadnego działania, bowiem na linii pomiędzy kamerą monitoringu a miejscem tego tragicznego zdarzenia stoi drzewo i tablica informacyjna z drogowskazami, które zasłaniają akurat tę okolicę chodnika - informuje Korpowski.

Uwagę na leżącego mężczyznę zwrócił dopiero przed godziną 18. anonimowy przechodzień, który zadzwonił na policję. Gdy przybyli na miejsce stróże prawa, leżący mężczyzna nie dawał już oznak życia.

Wezwano karetkę pogotowia. Na pomoc było jednak już za późno. Mężczyzna zmarł. Wykluczono udział osób trzecich. Wstępne ustalenia policji potwierdza prokuratura. - Wstępna sekcja zwłok wskazuje, że przyczyną śmierci było zatrucie alkoholowe - wyjaśnia Renata Bocheńska-Bejnarowicz, prokurator rejonowy w Wągrowcu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mężczyzna umierał na ulicy.Kamera i ludzie nie patrzyli - Wągrowiec Nasze Miasto

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto