Michał już za kilka godzin miał być w otoczeniu najbliższych. Miał zobaczyć swoją córeczkę i dziewczynę. To do nich wracał w piątkowe popołudnie z Francji. Niestety... nie dojechał, bo zdarzył się tragiczny wypadek.
- Znałem go bardzo dobrze. Przez wiele lat mieszkaliśmy na jednej ulicy. Później się przeprowadził. To spokojny, miły facet. Był zawodowym kierowcą. Ostatnio jeździł dużymi lawetami, między innymi do Francji - przyznaje jeden ze znajomych mężczyzny, z którym udało nam się skontaktować.
- Wszyscy jesteśmy w szoku po tym co się stało. Cały czas czekamy także na wyjaśnienie tego, co tak naprawdę się tam wydarzyło. To był dobry, doświadczony kierowca - przyznaje właściciel firmy transportowej z pobliskiego Margonina, w której pracował 35-letni pan Michał, mieszkający także w leżącym nieopodal za granicami naszego powiatu Margoninie.
W piątek pan Michał wracał załadowaną lawetą z samochodami do Polski. Minął już francusko-niemiecką granicę. Autostradą A2 jechał na wschód, w stronę Polski, do swojego domu...
„Autobaną”, jak potocznie nazywane są autostrady w Niemczech 35-latek kierował się w stronę domu. Niestety, spokojna podróż przerwała się nagle i dramatycznie w okolicy Bielefeld pod Hanowerem.
- Wcześniej był tam inny wypadek. Był korek... - wspomina znajomy mężczyzny...
Pan Michał swoją lawetą jechał za samochodem ciężarowym. Kierowca potężnego TIR-a nagle zahamował...
Laweta, którą kierował pan Michał dosłownie wbiła się w naczepę ciężarówki. Z szoferki samochodu, którym kierował 35-letni Polak, pozostały tylko zmiażdżone resztki blachy...
Więcej w najnowszym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?