Mieszkańcy powiatu wągrowieckiego w telewizyjnych teleturniejach. Ich mogliśmy oglądać w TV
Wągrowczanin w Milionerach
We wspomnianych już „Milionerach” brał, w 2000 roku, udział wągrowczanin Bartosz Makświej. Mężczyzna, aby móc usiąść naprzeciwko Huberta Urbańskiego, musiał przejść, podobnie jak dziś to robią uczestnicy, kwalifikacje na czas. - Mieliśmy ustawić w porządku chronologicznym wydarzenia z dziejów chrześcijaństwa. Dziś w studio są dotykowe tablety, wtedy naciskałem przyciski przy odpowiedziach - wspominał na łamach „Tygodnika” pan Bartosz.
Mężczyzna musiał odpowiedzieć poprawnie na 15 pytań, by wygrać milion. Dziś pytań jest 12. - „Schody” zaczęły się przy dziewiątym pytaniu. Brzmiało ono: Jak nazywa się klin materiału wszyty w dół sukni lub rękaw w celu jego poszerzenia? - wyjaśnia Makświej.
Pan Bartosz miał w zapasie trzy koła ratunkowe. - Na początku skorzystałem z pomocy publiczności, która wiele mi nie pomogła. Później wykorzystałem opcję „pół na pół”. Pozostało mi zadzwonić do przyjaciela, kolegi z pracy - mówi.
Kolega również nie znał odpowiedzi na pytanie. Wągrowczanin zrezygnował z gry i zabrał ze sobą 8 tysięcy złotych, co pomogło mu spałacić część kredytu mieszkaniowego.