Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec gminy Wągrowiec zginął po obronie Kłecka w czasie drugiej wojny światowej

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Na początku września 1939 roku oddziały hitlerowskie pojawiły się w Wągrowcu. Ludność cywilna w obawie przed Niemcami uciekała między innymi w kierunku Gniezna
Na początku września 1939 roku oddziały hitlerowskie pojawiły się w Wągrowcu. Ludność cywilna w obawie przed Niemcami uciekała między innymi w kierunku Gniezna Archiwum Muzeum Regionalne w Wągrowcu
W obronie Kłecka, która miała miejsce we wrześniu 1939 roku, walczyli mieszkańcy naszego regionu. Wśród nich byli bracia Ludwik i Jan Bednarscy.

Druga wojna światowa odcisnęła krwawe piętno na wielu rodzinach w powiecie wągrowieckim. Wiele osób straciło swoich krewnych. Dowodem tego jest lista osób poległych, która powstała na podstawie opracowania doktor Gustawy Patro, którą opublikowaliśmy już wcześniej. Jak się jednak okazuje, ofiar było więcej. - Mój wuja zginął po obronie Kłecka. Został rozstrzelany przez Niemców – przyznaje Piotr Bednarski z Kaliszan pod Wągrowcem.
Historię Ludwika Bednarskiego pan Piotr zna z relacji ojca i wuja Jana, którzy przeżyli tamte wydarzenia. - Interesuję się lokalną historią dlatego te kwestie zawsze mnie interesowały.

Jak wspomina, Ludwik Bednarski był najstarszym dzieckiem jego dziadków Marty i Michała Bednarskich. - Korzenie mojej rodziny pochodzą z Chojny. Pradziadkowie – Anna i Józef w 1886 roku kupili gospodarstwo w Kaliszanach. Do dziś pozostał akt notarialny z tamtego okresu sporządzony w języku polskim i niemieckim. Wówczas byliśmy jeszcze pod zaborami pruskim – wyjaśnia pan Piotr. Następnie gospodarstwo przejął dziadek pana Piotra – pan Michał. Już w Krzyżankach na świat przyszedł ojciec pana Piotra i jego rodzeństwo. Marta i Michał mieli łącznie sześcioro dzieci: Ludwika, Jana, Jerzego, Barbarę, Klemensa i Walentynę. - Najstarszy był Ludwik. Urodził się w 1920 roku – wyjaśnia pan Piotr.

Wybuch wojny rodzinę Bednarskich zastał właśnie w Kaliszanach. - Dziadkowie wspólnie z dziećmi, w tym z nastoletnim Ludiwkiem i Janem i młodszym moim ojcem Jerzym, podobnie jak inni sąsiedzi podjęli decyzję o ucieczce w kierunku Gniezna. Obawiali się frontu i walk jakie mogłyby toczyć się w naszej okolicy – relacjonuje. Wozy z dobytkiem dotarły w okolice Kłecka. Tu rodzina rozstała się. Dziadkowie z młodszymi dziećmi pojechali jeszcze kawałek dalej. W Kłecku pozostała dwójka najstarszych braci ojca pana Piotra – Ludwika i Jan. - Jak relacjonował później mój tata, w Kłecku miejscowy ksiądz organizował oddziały pospolitego ruszenia, które miały stawić opór wrogowi. Zgłosili się moi wujowie – wspomina. Kapłanem, który organizował obronę był  ks. kanonik Maksymilian Koncewicz, który września 1939 roku został nowym burmistrzem Kłecka.

Do pierwszych starć z Niemcami doszło 8 września. Wymiana ognia trwała kilka godzin. Tego dnia poległa pierwsza osoba. -To uświadomiło mieszkańców, że nie maja do czynienia z kolonistami czy bandami niemieckimi, jak początkowo myśleli. Po tym pierwszym starciu upewnili się, że jest to regularne wojsko. Mimo to zdecydowali, że będą bronić Kłecka i przekształcili Straż Porządkową w Obronę Narodową. Rozstawili kilka posterunków, dookoła miasta - na wylotach relacjonował Bartosz Borowiak, pasjonat historii oraz członek Towarzystwa Przyjaciół Kłecka i Ziemi Kłeckiej. Następnego obrońcy nie sprostali już zmasowanym siłą hitlerowskim. Obrona załamała się. - Z opresji udało się wydostać Janowi Bednarskiemu. Jak potem relacjonował, w drodze w rodzinne strony szedł głównie wieczorami. Dobrze pamiętam, jak wspominał jak ukrywał się w błocie wśród malin. Ludwik nie miał tyle szczęścia. Wraz z innymi obrońcami miasta został pojmany. Niemcy wszystkich zebrali najpierw na Rynku. Następnie dokonali egzekucji – wyjaśnia pan Piotr. Wśród poległych, jak tłumaczy, był jego wuja Ludwik.

Dziadkowie wraz dziećmi wrócili do Kaliszan. Po pewnym czasie powrócił także i Jan. Ostatecznie jednak zostali wysiedleni z gospodarstwa. To zajęli Niemcy. - Ojciec pracował na nim następnie jako parobek. Odzyskaliśmy je dopiero po wojnie – wspomina pan Piotr.

Jak się okazuje, wśród osób poległych z Łekna brakuje natomiast Stefana Głowackiego. - Dziadek zginął w Dachau – tłumaczy jego wnuczka Gabriela Hicka. Jak wyjaśnia w czasie wojny zginął także Zenon Czarnecki z Łekna.

Zobacz także

W czasie okupacji hitlerowskiej zginęło wiele osób. Nazwiska osób z powiatu wągrowieckiego zebrała swego czasu doktor Gustawa Patro. Kto zginął od nas? Zobacz w galerii

Mieszkańcy powiatu wągrowieckiego, którzy zginęli w czasie o...

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto