W Polsce brakuje przepisów prawa, które dostatecznie chroniłyby dane osobowe obywateli, pozyskane w wyniku monitoringu. Nie ma też regulacji określających jednolite zasady funkcjonowania monitoringu wizyjnego w miejscach publicznych.
Brakuje również niezależnego organu, który weryfikowałby zasadność instalowania monitoringu oraz przestrzeganie praw obywateli - bije na alarm Najwyższa Izba Kontroli. W ostatnich tygodniach NIK kontrolował monitoring w kilkunastu miastach w Polsce.
- W 1/3 kontrolowanych miast system monitoringu ujawniał przede wszystkim przypadki nieprawidłowego parkowania (od 51 do 99 proc. ogółu zaobserwowanych zdarzeń). Informacje z monitoringu przekazywane były głównie strażom gminnym lub miejskim, tylko 25 proc. danych trafiało do policji (w większości były to również informacje o wykroczeniach drogowych).
Pozytywnie na tle kontrolowanych miast wyróżnia się Warszawa. Współpraca między jednostką obsługującą system monitoringu a Komendą Stołeczną Policji była bardzo dobrze zorganizowana - informuje NIK.
Jak już nie raz podawaliśmy na naszych łamach, wWągrowcu natomiast znacznie spadła liczba zdarzeń, jakie obsługa monitoringu przekazuje do policji. Niegdyś swoje uwagi co do pracy monitoringu w Wągrowcu, właśnie w obawie o prywatność mieszkańców, miała także prokuratura.
Tym razem inspektorzy NIK nie skontrolowali jednak monitoringu w Wągrowcu. Czy ich kontrola wykryłaby nieprawidłowości? A może okazałoby się, że nie ma co kontrolować, bo monitoring wcale... nie działa.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?