Na powiecie od wielu lat nie było przypadków zachorowania na odrę. To jednak nie oznacza, że nasi mieszkańcy nie są na nią narażeni

Jak wyjaśnia szef wągrowieckiego sanepidu Paweł Gilewski, na terenie naszego powiatu od wielu lat nie było przypadków zachorowania na odrę. To jednak nie oznacza, że nasi mieszkańcy nie są na nią narażeni.

- Najbardziej narażone na zachorowanie są dzieci, których rodzice, z różnych względów, nie chcą ich zaszczepić. Od roku, może dwóch, zauważyliśmy wzrost liczby takich właśnie rodziców. Apeluję, by jednak zaszczepili oni swoje dzieci zgodnie z kalendarzem szczepień - powiedział nam Gilewski.

Jak się okazuje, choroba ta przybyła do Polski od naszych wschodnich sąsiadów. Tylko szczepienie może nas przed nią uchronić. - Pierwszą dawkę szczepionki podaje się dzieciom w wieku od 13 do 14 miesięcy, zaś drugą w wieku 10 lat. Zdecydowana większość mieszkańców naszego powiatu, bo ponad 90 procent przeszło w dzieciństwie takie szczepienie. Jeśli jednak nie wiemy, czy byliśmy zaszczepieni, możemy udać się do swojego lekarza i poprosić o wyjęcie naszej karty uodpornienia. Poszukajmy także w domu starych książeczek zdrowia. Tam również znajdą się informacje o odbytych szczepieniach. Ostatecznie można wykonać badania na stwierdzenie obecności przeciwciał w naszym organizmie - wyjaśnia dalej Gilewski.

Osoby, które nie zaszczepiły swoich dzieci, mogą się z nimi zgłosić do przychodni, gdzie dawka szczepienia zostanie im uzupełniona. Osoby po pięćdziesiątym roku życia najprawdopodobniej przechorowały odrę, co oznacza, że są już na nie odporne - mówi dyrektor sanepidu.
Jeśli jednak koniecznie chcemy się zaszczepić przeciwko odrze, możemy to zrobić, ale odpłatnie.

Paweł Grzesiowski o odrze: W mieście, gdzie pojawia się więcej osób niezaszczepionych, może dojść do zachorowań

Źródło: TVN 24/X-News