Nareszcie! Przełamanie Nielby Wągrowiec! Żółto-czarni wygrywają w Wejherowie.

Żółto-czarni z tym meczem wiązali naprawdę duże nadzieje. Ostatnie cztery mecze w wykonaniu podopiecznych Radosława Kołackiego to remis i trzy porażki. Nielbiści nie wygrali od 39 dni. Przełamanie miało nastąpić dziś, w Wejherowie. I nastąpiło.

Goście z Wągrowca od początku dyktowali tempo spotkania i dość szybko strzelili pierwszego gola. Już w siódmej minucie mieliśmy okazję oglądać niesamowite wydarzenie - piłkę do bramki gospodarzy bezpośrednio z rzutu rożnego skierował Kacper Friska. Swoją przewagę Nielbiści przypieczętowali w 23 minucie - Mateusz Kaczor świetnie wyprowadził piłkę z własnej połowy, z kontratakiem ruszył Rafał Leśniewski. Tuż pod polem karnym podał do biegnącego obok Mateusza Kaczora, który wykończył akcję pięknym uderzeniem zza pola karnego. Po kilku minutach bramkę niespodziewanie zdobyli gospodarza. I była to bramka z kategorii "stadiony świata". Fantastycznym strzałem pod poprzeczkę z ok. 27 metra popisał się Kacper Małolepszy. Patryk Łagodziński nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. W kolejnych minutach spotkania piłkarze z Wejherowa próbowali zdobyć wyrównującego gola, lecz w ich poczynaniach próżno było szukać jakiegokolwiek pomysłu. Ich ataki były chaotyczne i niedokładne. Niestety, jak mawia stare porzekadło - w tym szaleństwie była metoda. Błąd przy wybiciu piłki po dośrodkowaniu popełnił kapitan Nielby - Michał Steinke, a wykorzystał go Kamil Kankowski, strzelając wągrowczanom gola do szatni. Po pierwszej połowie niespodziewanie mieliśmy więc remis.

Druga część meczu rozpoczęła się od ataku gospodarzy. Był to jednak jeden z niewielu momentów, w których piłkarze Gryfu potrafili zagrozić bramce Łagodzińskiego. Później oglądaliśmy głównie statyczną walkę w środku pola, z niegroźnymi sytuacjami dla obu ekip. Wągrowczanie zdawali się kontrolować spotkanie, nie byli jednak w stanie strzelić gola tę przewagę potwierdzającego. Aż do 71 minuty meczu, kiedy to zamieszanie w polu karnym rywali wykorzystał Mateusz Kaczor, wpisując się na listę strzelców po raz drugi środowego popołudnia. Do samego końca pojedynku żółto-czarni byli stroną dominującą. Co prawda wejherowianie mieli jeszcze swoje okazje, a Patryk Łagodziński po strzale z pozycji spalonej musiał wyciągać piłkę z siatki, ale to wągrowczanie napierali i nieustannie atakowali bramkę gospodarzy. Groźnym strzałem z dystansu popisał się Rafał Leśniewski, a po indywidualnej akcji okazję do zdobycia hat-tricka miał Mateusz Kaczor - był on jednak faulowany w polu karnym. Nielbistom należała się "jedenastka", sędzia jednak nie zdecydował się jej podyktować popełniając przy tym ewidentny błąd. Owoce dobrej pracy w ofensywie piłkarze z Wągrowca zebrali drugiej minucie doliczonego czasu gry. Leśniewski zagrał piłkę na wolne pole, gdzie dobiegał już do niej Krzysztof Wolkiewicz. Ten nie pomylił się i ustalił wynik spotkania na 2:4.

Dzięki tej wygranej podopieczni Radosława Kołackiego awansowali na 12 miejsce w tabeli. Zgromadzili na koncie już 20 punktów. W tabeli panuje niewyobrażalny ścisk - pomiędzy Nielbą a piątym GKS Przodkowo są zaledwie trzy punkty różnicy. Już 7 listopada w Wągrowcu kolejny bardzo ważny mecz. Żółto-czarni zmierzą się w nim z Bałtykiem Koszalin. Zespół z województwa zachodnio-pomorskiego zgromadził tylko jeden punkt więcej - ewentualna wygrana może więc obu ekipom zapewnić spory awans w ligowej tabeli.

Gryf Wejherowo - Nielba Wągrowiec 2:4 (27' Kacper Małolepszy, 45' Kamil Kankowski - 7' Kacper Friska, 23', 71' Mateusz Kaczor, 90+2' Krzysztof Wolkiewicz